Zaskakujące dane brytyjskich lekarzy: Matki abortują dzieci z in vitro
Na aborcję decydują się te głównie te kobiety, które twierdzą, że zostały „zmuszone do in vitro”, oraz te, którym już po sztucznym zapłodnieniu rozpadł się związek. Nie brakuje jednak i takich, które po zajściu w ciążę po prostu zmieniły zdanie.
Administratur z- #
- #
- #
- 18
Komentarze (18)
najlepsze
Normalnie gwałt z próbówką w ręce.
Jak już państwo tyle zainwestowało, to niech ma kolejną duszyczkę do opłacania tamtejszego ZUSu (chociażby wychowaniem miały się zająć domy dziecka).
http://www.prolife.com.pl/pg/pl/wiadomosci/aborcja_w_wielkiej_brytanii.html
(swoją drogą strona jakiejś organizacji przeciwnej aborcji)
W 2009 roku liczba aborcji wyniosła 202 105. te średnie "80 rocznie" wynosi ~ 0,04 procent.
nie, nie. Chodzi mi o to, że artykuł jest nierzetelny, bo sprawia wrażenie, jakoby w wielkiej brytanii większość aborcji była robiona kobietom zapłodnionym in vitro, albo że większość kobiet zapłodnionych in vitro decyduje się na aborcję. Aby artykuł miał jako taki sens, należałoby podać, ile w wielkiej brytanii wykonuje się rocznie aborcji, ile zabiegów in vitro, jaki są powody aborcji wśród kobiet zapłodnionych naturalnie, jakie wśród tych z in vitro
"Inne uważają, że zostały zmuszone do in vitro przez partnera lub presję ze strony rodziny. Inne zdecydowały się pozbyć dziecka, gdy w międzyczasie rozpadł im się związek. "
Jaki tu jest związek statystyczny z in-vitro? Do "tradycyjnych" dzieci partner ani presja rodziny nei zmusza? To jest wina partnera i presji rodziny a nie
Komentarz usunięty przez moderatora
Wiem z obserwacji, że ta "nowoczesna Europa" dotyczy również mężczyzn. Zrobić dziecko zrobią, ale potem porzucają matkę i dziecko jak rzecz właśnie. Przykre. Coraz częściej się to spotyka.
Choroba naszych czasów. Oby znalazło się "lekarstwo"
Jest lekarstwo, rządy konserwatywne, bo widzisz facet konserwatysta myśli inaczej niż lewacki dzieciak.
Podstawowa zasada- bierz odpowiedzialność za swoje czyny i myśl co robisz, w lewackim świecie nie istnieją te pojęcia, zastępują je frazesy o swobodzie i wolności wyboru, które z wolnością nie mają nic wspólnego, zasada "my za ciebie myślimy" jest powszechna.