Jak urzędnicy zrozumieli hasło informatyzacji na przykładzie Wrocławia
Słyszeliście o tym, jak to teraz można załatwić sprawy "przez internet"? To przeczytajcie jak to wygląda w praktyce... Warto wykopać jako ostrzeżenie aby nie powtarzało się to gdzie indziej...
piechula z- #
- #
- #
- #
- #
- #
- #
- 96
Komentarze (96)
najlepsze
Dawniej: 1 wizyta w szkole aby zapisać ucznia
Dzisiaj Jest przez internet, a to oznacza co najmniej 3 wizyty w szkole...
Korzystanie z miejskich tramwajów, autobusów
Dawniej: Kupujesz bilet w kiosku lub automacie
Dzisiaj: Rejestrujesz się przez internet aby otrzymać urbancard, a to oznacza co najmniej 3 wizyty, a potem przynajmniej raz na pół roku w celu odnowienia... Za to możesz swoją kartę doładowywać przez internet i kupować
W Trójmieście nie ma, kolego, biletów półgodzinnych tylko są 1-godzinne, a to zmienia znacznie postać rzeczy, nie sądzisz?
co do biletów w Gdańsku - kiedyś się dało na jednym bilecie 30minutowym dojechać mniej więcej wszędzie gdzie chciałem w obrębie Gdańska. teraz wprowadzili półgodzinny (1,50zł) i jednoprzejazdowy (1,25zł), i ja się pytam po kiego ch#$a.. teraz jak z mojej dzielnicy chcę dojechać do centrum (jedna możliwa linia co około 20minut), lub do wrzeszcza (tak samo) to ok - jeden ch#$, który bilet, a nawet lepiej jednoprzejazdowy bo toć
Kumpel był na partyjnym spotkaniu z m. in. Oleksym i mówił, że wychlać potrafią potężnie.
"Magda Nogaj: Zacznijmy od nazwy Urbancard, bo już ona budzi kontrowersje wśród pasażerów. Dlaczego karty nie można było nazwać po polsku?
Marcin Urban, skarbnik miejski: (...)"
(za: http://wroclaw.gazeta.pl/wroclaw/1,35751,8259718,Ile_jest_warta_nowa_karta__Skarbnik_miasta_o_Urbancard.html)
"Marcin Urban, skarbnik miejski: Ależ jest polska. (...) W języku angielskim urban znaczy miejski." ?!
no i "Wybraliśmy ją poprzez głosowanie w zespole" chyba wiem, kto miał decydujący głos ;)
Dlaczego jeśli ktoś złoży wniosek, nie może po prostu dostać karty pocztą do domu? Niektórzy są nawet gotowi zapłacić za kuriera.
- Musimy upewnić się, że karta trafia do właściwej osoby.
- Poza tym dla pasażera jest ona wprawdzie darmowa, ale faktycznie sam plastik kosztuje 6 zł, do tego dochodzą koszty obsługi.
- Wolimy więc nie ryzykować jej zagubienia.
wolne żarty, co za argumentacja
no to wróciłem się 100km do domu (nie mieszkam we WRO), wypełniłem, klikam zadowolony zakończ, a tu wielki komunikat "teraz wydrukuj podanie i zanieś je do dziekanatu"!
szlag!
Otóż to, mam konto internetowe w jednym z banków i pojawiłem się osobiście w oddziale raz, może dwa. I wszystko działa doskonale. Nie wiem, może to jest tak, że jak coś jest za państwowe pieniądze, to już organizacja szwankuje...
Powstanie prywatnych szkół oczywiście rozwiązałoby problem.
To już lepiej kupić bilet bezpośrednio w automacie.