Kot był już wkurzony nieporadnością człowieka, którego tak długo próbował wytresować do polowania na króliki... Ślepy homo dopiero po 76 dniach prób w końcu także zauważył królika i zatrzymał się, wreszcie umożliwiając jakiś manewr. A i to tylko dlatego, że cel siedział jak idiota na środku pustej polany ¯\_(ツ)_/¯
Ciekawe, ale kilka przemyslen: 1. Kot sie musial przyzwyczaic do dwu kamer - ktos w koncu krecil kamerzyste, 2. ... i do drona, 3. Ktos oszukal królika - obiecali mu role w filmie, ale nie dali scenariusza do przeczytania, gdzie na koncu jest napisane, ze ginie - co powiedza jego rodzinie? 4. Co to za sprzet? Mam na mysli kamera i szklo
@rt_of_vnt: 1. Drugiego operatora pewnie nie było codziennie więc to nie to samo
2. Dron jest tylko w jednym ujęciu, mógł być wysoko z długim szkłem - kot go nawet nie usłyszał
4. RED ale nie widać jaki (strzelam że Scarlet-W albo Epic), na początku ma coś w stylu Sigmy 100-400 albo 150-600, potem zmienia na Canona 70-200 2.8, pewnie z telekonwerterem
Wow. Znaleźć się tak blisko dzikiego zwierzęcia to coś niesamowitego. Hobbystycznie fotografuję przyrodę, ale niestety nie mam tyle czasu, żeby tak chodzić całymi tygodniami za zwierzakami, a takie bliskie podejścia jak na razie zdarzały mi się tylko przypadkiem. Kiedyś znalazłem się jakieś 15 metrów od łosia - zupełnie go nie widziałem w ciemnym lesie, on mnie też - i raz na niecałe 10 metrów podszedłem do śpiącego na łące lisa. Niestety zanim
@sedros: Chcąc mieć dobre ujęcia należy być na nie przygotowanym (łącznie z tym znaleziskiem), dlatego większość topowych zdjęć jest z zasiadki. A sytuacje, które opisałeś może i nie pozostały w pamięci aparatu, ale pozostaną w Twojej pamięci na długo i to jest najpiękniejsze (ʘ‿ʘ)
@M3x_pl: Zgadzam się. I tak uważam, że całkiem sporo udało mi się zrobić jak na ilość czasu, którą mam na to hobby. Cały czas poznaję okolicę, uczę się rozpoznawać nowe gatunki zwierząt czy nawiązuję znajomości z ludźmi, którzy jeszcze bardziej pomagają mi się rozwijać. Raz robiąc fatalne zdjęcie błotniaka, nawiązałem kontakt z ludźmi odpowiedzialnymi za ich ochronę dzięki czemu od czasu do czasu dostaję zaproszenie na ich wypady (mam fajne zdjęcia
To nie jest prawdziwa scena z życia dzikiej przyrody. Ryś może i był dziki, ale przyzwyczajony do "karmienia" królikami ze sklepu zoologicznego, stąd jego przyzwyczajenie do człowieka, a właściwie do całej ekipy filmowej. Zupełnie przypadkiem na scenie był drugi kamerzysta, który filmował pierwszego ( ͡°͜ʖ͡°) Piękna historia do telewizji. A dopiero na głównej było to znalezisko... ( ͡°͜ʖ͡°)
Zastanawia mnie dlaczego rysie maja tak krótkie ogony, przecież na cześć ciała pełni u kotów ważna funkcje i umożliwia lepsze utrzymanie równowagi i manewrowanie. To chyba trochę nielogiczne ewolucyjnie
Teraz wyobraźmy sobie, że ten kamerzysta zaprzyjaźnił się z królikiem, śledził jego życie przez 76 dni i wtedy to się wydarzyło, jego towarzysza pożarł ryś.
Komentarze (30)
najlepsze
1. Kot sie musial przyzwyczaic do dwu kamer - ktos w koncu krecil kamerzyste,
2. ... i do drona,
3. Ktos oszukal królika - obiecali mu role w filmie, ale nie dali scenariusza do przeczytania, gdzie na koncu jest napisane, ze ginie - co powiedza jego rodzinie?
4. Co to za sprzet? Mam na mysli kamera i szklo
2. Dron jest tylko w jednym ujęciu, mógł być wysoko z długim szkłem - kot go nawet nie usłyszał
4. RED ale nie widać jaki (strzelam że Scarlet-W albo Epic), na początku ma coś w stylu Sigmy 100-400 albo 150-600, potem zmienia na Canona 70-200 2.8, pewnie z telekonwerterem
https://www.vice.com/pl/article/8xjy85/obejrzyj-przerazajace-nagranie-ataku-niedzwiedzia-grizzly
:)
Piękna historia do telewizji. A dopiero na głównej było to znalezisko... ( ͡° ͜ʖ ͡°)