Rząd zirytował wędkarzy. Jesteśmy sami nad wodą, komu - oprócz ryb - zagrażamy?
Czy mogę iść na ryby, czy nie? - pytają nas czytelnicy, wędkujący w wolnym czasie. Piszą, że przecież są nad wodą kompletnie sami, że w łódce na środku jeziora zagrażają jedynie karasiom i płociom.
Ash69 z- #
- #
- #
- #
- #
- #
- 229
Komentarze (229)
najlepsze
Bo zakładam że to nie łowienie ryb jest zakazane, tylko "bezcelowe" wychodzenie z domu bo hobby. Czyli co musiałoby się stać żeby Pana wędkarza uznać nie za hobbystę tylko za pracownika?
Jednoosobowa działalność "Ryby od Janusza"? Dowód że sprzedaje ryby?
Można iść na zakupy po jedzenie, ale jeśli kogoś nie stać to nie może sobie go nawet upolować? Jak dla mnie i to i to
@nieraz-nie-dwa: oczywiście że jest, tylko ameby sobie wymyślają.
Gdyby służby działały z rozumem i godnością (a nie wiem co im ostatnio #!$%@?ło, bo przez tyle lat sam miałem z nimi dobre doświadczenia), to zwykły policjant mógłby po prostu przymknąć oko na takiego wędkarza lub samotną parkę w lesie.
Z drugiej strony... Nie oszukujmy się... Gdyby wędkarze mogli siedzieć nad jeziorem, to
@Ranger: o epidemii nowego wirusa było wiadomo od wielu miesięcy, wiadomo było także że prędzej czy później do nas dotrze, więc był czas na odpowiednie przygotowanie ustaw i wprowadzenie społeczeństwa. tu zabrakło podstawowego instynktu samozachowawczego albo było to zrobione celowo.
@lucer: Powiedz to kaczfiemu bo ostatnio bezczelnie panoszy się z tłumem przydupasów po cmentarzach i pod pomnikami i sam ma to w dupie co tobie zakazał.
Teleportujcie się prosto w dzicz, nie mając po drodze kontaktu z absolutnie nikim. Nie miniecie się z sąsiadem na klatce schodowej, nie spotkacie nikogo na żadnym parkingu. itd.
@Eyls123: No właśnie. Niektórzy MUSZĄ chodzić chodnikami, MUSZĄ dotykać klamek i poręczy itd.
Ryzyko zarażenia się oczywiście istnieje, ale byłoby znacznie większe, niż gdyby na ulicach było więcej ludzi.
Wyobraź sobie, że osoba zarażona NIE MUSI, ale jedynie CHCE i MOŻE iść na te ryby, a po drodze zakazi 2 inne osoby. Stanąłbyś wówczas w jej obronie?
Prawie wszyscy coś