46 zderzeń dziennie na rondach. Jak urzędnicy popsuli ideę ruchu okrężnego.
Średnio dziennie na polskich rondach 46 razy zderzają się pojazdy. Bo w praktyce wykrzywiliśmy ideę ruchu okrężnego zapisaną w Konwencji Wiedeńskiej i kierowcy się gubią oraz dezorientują. A od 2005 r. powstają na naszych drogach prawdziwe potworki.
duxet z- #
- #
- #
- 339
- Odpowiedz
Komentarze (339)
najlepsze
@enron: Nie rozwiązuje, bo duża grupa kierowców nie ogarnia pasów na takich rondach - jak wjechali lewym pasem to będą się trzymać wysepki do samego końca, choć ich pas już "wyjechał" na prawo.
Natomiast jest coś innego: enron napisał na samym początku, że turbinowe "rozwiązuje wszystkie problemy i sytuacje konfliktowe. "
Na co ja stwierdziłem "Nie rozwiązuje, bo duża grupa kierowców nie ogarnia pasów na takich rondach"
No to enron stwierdził " tego nie da się zepsuć jeśli przestrzegasz znaków poziomych (mam na
A prawda taka, że Polacy jeżdżą jak idioci.
Komentarz usunięty przez moderatora
No bo drogi złe, ronda nie w tę stronę, światła za ciemne, znaków za dużo albo za mało itd.
@thampel5: Gdyby było spójne oznakowanie i przepisy to by bydło nie miało jak dorabiać na stłuczkach.
Bo jak kierowca jedzie prostą drogą, dwupasmową - i co chwilę jest z prawej strony podporządkowana droga, to nikt nie ma wątpliwości kto kiedy ma pierwszeństwo, z którego pasa się
Kiedyś ludzie nie potrzebowali instrukcji jazdy po rondzie. Jazda była prosta i płynna. Wysypało kierowców co nie ogarniają sytuacji na drodze i zaczęły się ronda z kierunkami, turbinowe a skończymy na tym że każde będzie miało światła.
Powoli znikają też skrzyżowania, głównie równorzędne, są zastępowane skrzyżowaniami ze światłami. Bo kierowcy nie ogarniają.
Nie czuję że jestem jakim mega kierowcą, ale ręce opadają jak ludzie jeżdżą. Niemal codziennie ktoś staje
@szyp: To że nie znają to raz. Inna kwestia, że są przyzwyczajeni, że coś myśli za nich - wszędzie są światła. I jak podjeżdżają gdzieś, gdzie okazuje się, że świateł nie ma - panika. Bo na znaki się nie zwróciło uwagi
W mojej okolicy są 3 duże ronda. Zawsze zakorkowane. Chyba, że akurat wyłączą się światła, to wtedy w okolicy ronda korków się nie uświadczy.
Planiści zrobili z ludzi debili, którzy jak nie widzą świateł, to nie wiedzą co robić
@ukradlem_ksiezyc: to akurat jest standardowa zależność, przez rondo bez sygnalizacji praktycznie zawsze jedzie się o wiele płynniej. Na wielu rondach mogłoby nie być sygnalizacji, ale zarządy dróg uważają, że sygnalizacja podnosi bezpieczeństwo, bo uspokaja ruch. W sumie mało kto zostaje ranny albo ginie stojąc w korku do ronda, ale logika to pokrętna, i to mocno...
Skrzyżowanie o ruchu okrężnym, to nie całe rondo, tylko skrzyżowanie drogi z jezdnią, na której ruch odbywa się wokół wyspy. I tak należy traktować ronda: jako połączenie kilku skrzyżowań (wlotów/wylotów) z jezdnią jednokierunkową, z której skręcić można tylko w prawo. Brak zrozumienia tak fundamentalnej rzeczy skutkuje powstawaniem rond, przed którymi na pasach