@dzikuZplasriku chłopie proponuje zanim napiszesz foliarskie brednie poczytać i wiedzy troszkę zasięgnąć. Kiedyś ludzie sami w domach się leczyli i umierali na grypę tabunami mój dziadek tak umarł a z nim jego siostra w tym samym czasie bo się leczyli w domu 50 lat temu . Foliarskie #!$%@? widzę jest coraz modniejsze. Obecnie na grypę dostajesz leki i po tygodniu jedziesz do pracy. Ludzie ogarnijcie się ja #!$%@?.
W sumie to tak to wygląda xD. Chociaż przydałaby się opinia drugiej strony. Ponieważ @Anomalocaracid zakopał jako informacja nieprawdziwa zapewne może nam przedstawić punkt widzenia drugiej strony.
@Rezurekted: ciężko mi powiedzieć jak to wygląda na etapie leczenia u lekarza POZ. Ale jeśli chodzi o etap leczenia szpitalnego to trzeba jasno podkreślić, że ta choroba jest niestety bardzo podstępna, potrafi zajmować płuca dając przez wiele dni bardzo skąpe objawy. I potem trafiają się pacjenci na SORze z lekką dusznością, a mający saturację 75% i zajęte 80% płuc (w grudniu jak się trafił pacjent z 50% to było już grubo)-
@Rezurekted: no dobrze,tylko amantadyna nie ma potwierdzonego działania przeciwko covid.Badania kliniczne w Polsce dopiero się rozpoczeły. Moja różowa jest neurologiem więc przed covidem z amantadyną miała do czynienia często, a obecnie na jej oddziale (od pół roku covidowym) leżą w ciężkim stanie osoby, które amantadynę brały od pierwszych objawów (bo np córka/syn lekarz/dentysta przypisywali ją na własną rękę). Własne obserwacje Bodnara, że amantadyna pomaga na wczesnym etapie to żaden dowód, bez
@Morthgar: Nie nie, za tych umartych już nie płacą. Kunsztem jest uchwycenie tego momentu, który jest tuż przed finałem. Finał musi się wydarzyć w szpitalu. Siedzisz w domowej izolacji i co dzień do dwóch dzwoni lekarz z pytaniem „czy już?”
Jestem daleka od szurskich teorii, ale to co mówi tutaj Bodnar to akurat sama prawda. W mediach trąbią, że ludzie się zgłaszają do szpitala za późno, a przeczytałam na fb już setki historii, gdy wzywano karetkę do półprzytomnych ludzi z saturacją 90 i odpowiedź była: zadzwonić jak spadnie do 85. To jest dla wielu osób po prostu wyrok śmierci. Stąd tyle zgonów. Sluzba zdrowia w PL już się załamała i nie jest
@kociooka: No ale o tym, że to jebnie było wiadomo od roku. Długo się trzymaliśmy ale obecnie mimo obostrzeń ludzie majae je w dupie. Tak, obostrzenia są kretyńskie, bo nie jest normalne zamykanie stoków a otwarte kościoly. Ale.jak.widze w jak głupi sposób się znajomi zarażają tonlapu opadają.
#!$%@?. Pewnie są takie przypadki, ale na przykładzie mojej rodziny: żona w pierwszym dniu gorączki dzwoni do przychodni: - Dzień dobry, mam gorączkę... - Czy ma Pani dziecko u nas w szkole? - Tak, i syna wczoraj bolały oczy i głowa. - To zapraszam na test bo ma Pani najprawdopodobniej Covid
30 minut później żona z diagnozą ja na kwarantannie. Następnego dnia ja z objawami, test PCR w punkcje, a nie jak
@mr_ash: Na tym temacie się nie znam, wiec może podpowiedz mi dlaczego po 1,5 roku pandemii, milionach ozdrowiałych i tysiącach zmarłych, nie widzę aby oficjalnie powiedzieli jakimi preparatami to leczyć początkowo w domu a jakich kategorycznie nie brać. Są jakieś wytyczne dla lekarzy w szpitalach i dla pacjentów w domach, czy to wszystko jest na chybił-trafił?
Ale tak to wygląda. Tata mojego kolegi, 78 lat, źle się poczuł i wezwał karetkę. Szybki test - covid. Ratownicy nie chcieli go wziąć. Uparł się jednak i go zapakowali do karetki. Na miejscu w szpitalu od razu tlen, diagnoza ostre zapalenie płuc, kroplówka, leki, przewidywana hospitalizacja minimum 10 dni.
@mickpl: Oczywiscie ze tak to wyglada, tylko pisiorskie trolle i tęczowe lewaki z reddita udają że jest inaczej, a w miedzyczasie kaczor morduje najsłabszych w białych rękawiczkach.
Z POZ nie do konca sie zgodze, bo co ma taki rodzinny zrobic? Przeciez czesto nawet jak oslucha to moze niedoszluchac sie, ze cos sie dzieje z plucami. Oficjalnie zadnych lekow na covid tez nie ma, wiec jedyne co moze to strzelic antybiotyk na wypadek nadkazenia bakteryjnego i reszta to leczenie objawowe.
Natomiast co do karetek, czy SOR to sie zgodze. Zdaje sobie sprawe, ze jest masa nieuzasadnionych wezwan czy przyjazdrow na
@agnieszka-baum: W przypadku taty mojego kumpla było bardzo podobnie. Tj. też go nie chcieli wziąć, ale uparł się i go wzięli. Na miejscu ostre zapalenie płuc, kroplówka, tlen i hospitalizacja.
Za to powodzenia jak nie masz gadane lub osoby bliskiej w pobliżu. Przyjedzie ci ekipa i zostawi, tak to pewnie często wygląda.
Cóż, tu akurat ma rację. Co prawda są jasne wytyczne jak należy postępować z pacjentami covidowymi, ale w rzeczywistości nie ma nadzoru nad ich stanem zdrowia. Pacjent musi w praktyce sam się zdiagnozować, kiedy ma iść do szpitala i wezwać karetkę. A kto chce iść do szpitala? Chyba nikt. Szczególnie w okresie świątecznym. Dodatkowo sytuacji nie pomaga zapchana służba zdrowia.
Komentarze (252)
najlepsze
Komentarz usunięty przez moderatora
Ponieważ @Anomalocaracid zakopał jako informacja nieprawdziwa zapewne może nam przedstawić punkt widzenia drugiej strony.
Komentarz usunięty przez moderatora
Ale.jak.widze w jak głupi sposób się znajomi zarażają tonlapu opadają.
- Dzień dobry, mam gorączkę...
- Czy ma Pani dziecko u nas w szkole?
- Tak, i syna wczoraj bolały oczy i głowa.
- To zapraszam na test bo ma Pani najprawdopodobniej Covid
30 minut później żona z diagnozą ja na kwarantannie. Następnego dnia ja z objawami, test PCR w punkcje, a nie jak
@ohwell: biorąc pod uwagę ile osób umiera z powodu nadużywania, zajebiście pozytywne ( ͡° ͜ʖ ͡°)
Natomiast co do karetek, czy SOR to sie zgodze. Zdaje sobie sprawe, ze jest masa nieuzasadnionych wezwan czy przyjazdrow na
Za to powodzenia jak nie masz gadane lub osoby bliskiej w pobliżu. Przyjedzie ci ekipa i zostawi, tak to pewnie często wygląda.