"Gdzie są te dzieci?". Nie ma ich i nie będzie
Na plakacie widać dwie dziewczynki, polską flagę z bobasem obok, a poniżej postacie par z dziećmi. Para z lat 50. ma piątkę dzieci, para z lat 80. trójkę, a współczesna para już tylko półtora dziecka. I pytanie: "Gdzie są te dzieci?". No to sprawdziliśmy.
BeLpHeR z- #
- #
- #
- 702
Komentarze (702)
najlepsze
W TVPiS i tak zaraz powiedzą, że Tusk wywiózł je fur dojczland.
@skitarii: w Afryce dzieci pracują (do całkiem niedawna w historii ludzkości wszystkie dzieci pracowały). Mój dziadek miał ROK szkoły skończony. Teraz 50% dzieci się uczy do 25rż. Zgoła inny koszt
Moim zdaniem problemem jest to, że ludzie nie mają ani czasu (śmieciówki, dwa etaty, strach przed utratą pracy przez L4 i macierzyński) ani pieniędzy na wychowanie dzieci. Powiesz pewnie zaraz, że w latach 80 byliśmy jeszcze biedniejsi a dzieci były. Owszem, ale:
1. Młodzi ludzie nie musieli wyjeżdżać za pracą na drugi koniec Polski, mieli na miejscu rodzinę, która pomagała w opiece. Nie było też problemu z miejscem w przedszkolu.
Czynnik decydujący to pieniądze. I nie ma co się rozwodzić w tym temacie, jak masz zabezpieczenie finansowe, albo chociaż perspektywy na takie zabezpieczenie to łatwiej się zdecydować na kolejne dziecko. W Polsce rząd przez ostatnie 8 lat zaorał wszystko co było do zaorania a programy jak 500 plus to nie powstały po to, by wspierać dzietność, ale żeby kupować głosy i uzależniać ludzi od socjalu. W długiej perspektywie kraj traci.
1. Jakaś organizacja dostaje zlecenie za gruby hajs (część zostanie rozkradziona) na nośny temat, bo dzieciaczki
2. Bilbordy fruwają i interesują się tym dziennikarze
3. Nagle rząd dostrzega problem i przy flaszach aparatów powołuje specjalną komisję do tego gdzie są dzieci (kasa rozkradana na rzecz pracy tejże komisji)
4. Komisja zleca badania czemu polacy się nie chcą mnożyć mimo programów plusowych rodzaju wszelakiego ( oczywiście
Mój ojciec miał dziesięcioro rodzeństwa, wychowywali się biednie i skromnie. Teraz niektórzy z rodzeństwa mają własne firmy, żyją bogato.
To rodzeństwo w niektórych przypadkach ma 3-6 dzieci. Kolejne pokolenie, czyli moje ma już 1- max 2 albo wcale. I to nie kwestia pieniędzy, tylko zmiany podejścia. Bo nawet bogaci często mają tylko jedno dziecko albo wcale.
Gdy ograniczono prawo do aborcji po '90 roku, i wykonywano około 1000 zabiegów, ilość urodzeń spadła na około 300 - 350 000
Po wprowadzeniu całkowitego zamordyzmu, zanotowaliśmy kolejny spadek. Już poniżej 300k
Brak rozwiązania awaryjnego, obawa o zdrowie i życie kobiety powoduje,
@kot_z_wolnego_wybiegu: we wszystkich krajach rodziło się wtedy wiecej dzieci (też w krajach gdzie nie było zmian w prawie aborcyjnych). Wtedy dzietność mocno ciągnęła wieś (gdzie dzieci były przydatne do pola)