Auta nie ma, raty musi płacić. Policja nie wierzy w kradzież i... umarza sprawę
Pan Marcin wziął w leasing Audi Q7 za 380 tys. zł, które po roku zniknęło sprzed jego domu. Mężczyzna zgłosił kradzież, ale policja w nią… nie wierzy. Sprawę umorzyła. Nikt nie szuka złodziei, nikt nie postawił mężczyźnie zarzutów, że miałby kradzież sfingować. Samochodu nie ma, a leasing musi...
Szewczenko z- #
- #
- #
- #
- #
- #
- 244
- Odpowiedz
Komentarze (244)
najlepsze
Pan Marcin swoj mozg wysral za stodola a zachowanie psow, o ile to prawda to #!$%@? skandal. Co za kumulacja w ogole XD
wychodzi na to że typ furę ubezpieczył, tylko skoro oficjalnie nie było kradzieży to nie mogą wypłacić mu hajsu xD
Jak w szkole prawa nie uczyli lub nie mial prawnika, to ciezko z policją. Ich trzeba za mordę, tak jak ich szefostwo robi. Jak psa, bo inaczej nie dociera, ze maja obowiazki.
Pan jest chyba znany policjantom z kombinatorstwa.
A z drugiej strony to Interwencja Polsat, więc zawsze sprawa mocno jest zmanipulowana.
Czy to po prostu standard w policji i prokuraturze, że tak wszystko olewają? W sumie nie wiem który wariant gorszy.
No ale co ktoś głupi może wiedzieć na ten temat.
Szefowi kolegi ukradli audi. Pod samą kamerą, w środku dnia, w centrum miasta.
Widać jak obok chodzą ludzie chodnikami, a złodziej w czapce z daszkiem podchodzi, po chwili otwiera, wsiada z torbą i w ciągu kilku minut odjeżdża. Nikt go nie rozpoznał, auta nie znaleziono mimo ukrytego GPS.
Komentarz usunięty przez moderatora