Czy miliarderzy zagrażają demokracji?
Majątek Bernarda Arnault’a, jednego z najbogatszych ludzi na świecie, szacuje się na około 200 miliardów euro. Dlaczego na całym świecie jedni mają skrajnie dużo, a inni skrajnie mało? Skąd ta dysproporcja? I czy miliarderzy są zagrożeniem dla demokracji? Wersja z lektorem.
Bluszcz102 z- #
- #
- #
- #
- #
- 104
- Odpowiedz
Komentarze (104)
najlepsze
@qusqui21: podatek od majątku to zajebiste rozwiązanie - o ile zastępuje podatek od dochodu. Tymczasem w naszym #!$%@? #!$%@?łku jak już ktoś wprowadzi podatek od majątku, to będzie on funkcjonował RÓWNOLEGLE z podatkiem od dochodu, przecież te pazerne mendy w życiu nie odpuszczą możliwości jeszcze większego #!$%@? szaraczkom xD
Bo ci co mają mało, sami przynoszą w zębach kasę tym co mają skrajnie dużo, kupując ich produkty i korzystając z ich usług. Produktów i usług których może niekoniecznie potrzebują tylko dali sobie wmówić że potrzebują lub chcą być jak reszta stada. Jeszcze są dumni że to kupili.
Przecież miliarderzy sami sobie nie nadrukowali tej kasy.
@minvt: A podatki pod groźbą policyjnej pały to co? Przecież podatki wędrują do kieszeni politykierów, a ci prowadzą sobie równolegle z karierą biznesy.
Nie jestem żeby komuś zakazywać, ale jeśli delikwent zamawia tylko z amazona, zamiast z lokalnego sklepu lub jakiegoś mniejszego sklepu internetowego, to do kogo ma pretensje że bezos śpi na dolarach?
Miliarderzy tworzą demokrację. To oni za jej pomocą dają wam złudne wrażenie że macie na coś wpływ.
Prawda jest taka że gdyby demokracja nie działała a jak chcą to już dawno była by zniesiona jakąś rewolucją.
Nawet Trump miał terez problem uzbierac żywą gotówkę a to był niby ułamek jego fortuny.