@deevee Gdyby była taka ewntualność i mógłbyś wybierac, to zakładając możliwość wysłania więźniów na wspomniane wcześniej "galery wycieczkowe po Bałtyku" wysłałbyś:
a) tych z małymi wyrokami na odpracowanie za swoje winy z możliwością skrócenia wyroku
b)tych z dużymi wyrokami za ciężkie przestępstwa, żeby bardziej odczuli dolegliwość kary
(zakładając możliwość wysłania tylko jednej z grup)
@RasAlGhul: Szczerze to nie wiem, ale wiem coś innego. Każde grupowanie większej ilości skazanych, zwłaszcza z dużymi wyrokami jest stwarzaniem potencjalnego zagrożenia.
1.Ile % więźniów grypsuje; napisałeś że 10% - ale jaka to konkretnie grupa? Długie wyroki? Krótkie? Stare dziady? Alimenciarze? Czy są jakieś inne grupy?
2.Czy przy krótkim wyroku opłaca się grypsować, czy być "nikim"?
3.Czy przy długim wyroku opłaca się grypsować?
4.Czy za grypsowanie przedłużają wyrok? (nie ma wyjścia za dobre sprawowawnie?)
5.Ilu osobom 'nie udaje' się zostać grypsującym? Co wtedy?
6. Czy więzień może w spokoju czytać książki? Czy nie ma
1. Różne grupy. I młodzi zafascynowani grypserą i starsi, którzy grypsują bo muszą (np tak im kazali koledzy z wolności) i starzy, którzy grypsują od X lat i robią to dalej. (nie można przestać grypsować bo wiąże się to z 'wrzuceniem do wora" - wpier*dol).
2. Nigdy nie opłaca się grypsować, to oznaka przynależności do podkultury więziennej. Deklaracja przynależności może zaważyć na decyzji o np przepustce, czy też wcześniejszym przedterminowym
Mój dziadek też pracował w więźniu i miał styczność z osadzonymi. Był wyższej rangi funkcjonariuszem - nie pamiętam. Wiem, że teraz są dosyć rygorystyczne testy psychologiczne, jak było za czasów mojego dziadka - nie wiem.
Wiem natomiast, że jego służba skończyła się załamaniem nerwowym, którego apogeum nastąpiło sporo lat po skończonej służbie.
Pytania: Czy dzisiejsze rygory są na tyle dobre, że rzeczywiście eliminuje się słabych ludzi? Czy słyszałeś o takich przypadkach załamań?
Mój tato pracował 25lat na pierwszym froncie, na razie jest z nim wszystko ok. Nie słyszałem o typowych objawach załamania na emeryturze. Słyszałem natomiast o tym i można zobaczyć statystyki, że bardzo dużo byłych f-szy umiera w ciągu pół roku po odejściu na emeryturę (zawały itd), średnia życia to chyba 55lat. Nie ma takiej opieki psychologicznej na emeryturze, testy to zwykła rozmowa z psychologiem, ale pewnie jakieś swoje kruczki mają.
witam mam dwa pytania: pierwsze tyczy się postępowania kwalifikacyjnego do SW czy uważasz mając 6 letnie doświadczenie, że można dostać nie mając plecaka? i drugie ilu funkcjonariuszy w Twoim ZK lub AŚ liczy ATANDA? pozdrawiam :)
Uważam że plecy to podstawa, ale z doświadczenia wiem, że jest dużo kolegów, którzy dostali się bez znajomości. Trzeba chodzić do dyrektora, prosić przypominać, tak kilku robiło. Aktualnie odchodzi się od typowej ATANDY na rzecz sił szybkiego reagowania, wyspecjalizowanych jednostek SW do tłumienia buntów itd.
ostatnio dosc glosno jest, o składaniu czestych apelacji odwolan skarg przez osoby osadzone na bardzo kiepskie warunki odsiadki, to za ciasna, to nie pomalowana, to przeludniona. Czy w jakis sposob odbiuja sie to na warunkach funkcjonowania wieziennicta czy raczej jest to traktowane na zasadzie - " niech chlopaki pisza wiersze ile chca"
1. Wycieczka jest możliwa, ale raczej za pomocą relacji urzędowych, np. pracownicy starostwa powiatowego, straży granicznej, młodzież itd.
2. Zdarzają się. Jaki procent zamiatany jest pod dywan tego nie wiem, z mojej strony wiem tylko tyle, że jeżeli popełnia się przekroczenie/przestępstwo w służbie to można się narazić na utratę praw emerytalnych. Poza tym, jak już pisałem, cała moja jednostka ma monitoring + nagrywanie nawet do m-ca wstecz.
@prolimatech: szerokie plecy, miałem na myśli 'znajomości'. W dużych miastach często zdarzają się wakaty więc faceci mają duże szanse, żeby się dostać, z kobietami jest ciężej bo jest mało etatów.
Czy szerokorozumiane "vipy" tudzież "gwiazdy"mają na tymczasowym aresztowaniu lub póżniej będąc osadzonymi wyjątkowo tworzone jakieś specjalne warunki w celu np. odizolowania ich od reszty czy też z innego powodu?
Rutkowski opowiadał, że przez cały czas jego "sankcji" miał pojedynczą celę i ani jedenj styczności z innymi aresztowanymi.
To jakiś super wyjątek czy tak się robi z takich czy innych względów?
Nie wiem bo nigdy się nie spotkałem, ale wydaje mi się że maja normalne warunki. Może mówić prawdę, bo możliwe że musieli go izolować, żeby nikt mu nie zrobili krzywdy.
Komentarze (310)
najlepsze
a) tych z małymi wyrokami na odpracowanie za swoje winy z możliwością skrócenia wyroku
b)tych z dużymi wyrokami za ciężkie przestępstwa, żeby bardziej odczuli dolegliwość kary
(zakładając możliwość wysłania tylko jednej z grup)
??????????
2.Czy przy krótkim wyroku opłaca się grypsować, czy być "nikim"?
3.Czy przy długim wyroku opłaca się grypsować?
4.Czy za grypsowanie przedłużają wyrok? (nie ma wyjścia za dobre sprawowawnie?)
5.Ilu osobom 'nie udaje' się zostać grypsującym? Co wtedy?
6. Czy więzień może w spokoju czytać książki? Czy nie ma
1. Różne grupy. I młodzi zafascynowani grypserą i starsi, którzy grypsują bo muszą (np tak im kazali koledzy z wolności) i starzy, którzy grypsują od X lat i robią to dalej. (nie można przestać grypsować bo wiąże się to z 'wrzuceniem do wora" - wpier*dol).
2. Nigdy nie opłaca się grypsować, to oznaka przynależności do podkultury więziennej. Deklaracja przynależności może zaważyć na decyzji o np przepustce, czy też wcześniejszym przedterminowym
Wiem natomiast, że jego służba skończyła się załamaniem nerwowym, którego apogeum nastąpiło sporo lat po skończonej służbie.
Pytania: Czy dzisiejsze rygory są na tyle dobre, że rzeczywiście eliminuje się słabych ludzi? Czy słyszałeś o takich przypadkach załamań?
Mój tato pracował 25lat na pierwszym froncie, na razie jest z nim wszystko ok. Nie słyszałem o typowych objawach załamania na emeryturze. Słyszałem natomiast o tym i można zobaczyć statystyki, że bardzo dużo byłych f-szy umiera w ciągu pół roku po odejściu na emeryturę (zawały itd), średnia życia to chyba 55lat. Nie ma takiej opieki psychologicznej na emeryturze, testy to zwykła rozmowa z psychologiem, ale pewnie jakieś swoje kruczki mają.
Uważam że plecy to podstawa, ale z doświadczenia wiem, że jest dużo kolegów, którzy dostali się bez znajomości. Trzeba chodzić do dyrektora, prosić przypominać, tak kilku robiło. Aktualnie odchodzi się od typowej ATANDY na rzecz sił szybkiego reagowania, wyspecjalizowanych jednostek SW do tłumienia buntów itd.
2. Czy zdarzają się przypadki przekraczania uprawnień przez f-szy? Ponoszą za to konsekwencję, czy przymyka się na to oko?
1. Wycieczka jest możliwa, ale raczej za pomocą relacji urzędowych, np. pracownicy starostwa powiatowego, straży granicznej, młodzież itd.
2. Zdarzają się. Jaki procent zamiatany jest pod dywan tego nie wiem, z mojej strony wiem tylko tyle, że jeżeli popełnia się przekroczenie/przestępstwo w służbie to można się narazić na utratę praw emerytalnych. Poza tym, jak już pisałem, cała moja jednostka ma monitoring + nagrywanie nawet do m-ca wstecz.
2. Czy warto się uczyć na klawisza?
1. Skończyłem studia z zakresu systemy i sieci komputerowe.
2. Mi dużo ta praca pomogła (finansowo).
Rutkowski opowiadał, że przez cały czas jego "sankcji" miał pojedynczą celę i ani jedenj styczności z innymi aresztowanymi.
To jakiś super wyjątek czy tak się robi z takich czy innych względów?
Nie wiem bo nigdy się nie spotkałem, ale wydaje mi się że maja normalne warunki. Może mówić prawdę, bo możliwe że musieli go izolować, żeby nikt mu nie zrobili krzywdy.