Swoje jajko tamagotchi zdobyłem w promocji organizowanej przez gazetę Kaczor Donald i pewną sieć sklepów zabawkowych, wycinało się kupon i od rana czatowało pod sklepem. To było z dziesięć lat temu, jak nie lepiej :D Ehh, to były czasy.
Nie wiem czy ktoś pamięta, ale z czasem wypościli różne wersje tego jajka: i tak miałam faceta któremu na początku wybierało się dziewczynę jaką ma zdobyć(ta najładniejsza była najtrudniejsza do zdobycia) i chodził on do pracy zarabiał kasę po to żeby móc tej lasce kupować kwiaty, czekoladki i biżuterię, a w ostateczności kiedy się lepiej poznali szli do hotelu...
Komentarze (106)
najlepsze
Niestety, będąc w wieku wczesnoszkolnym za nic nie mogłem rozpracować co robię źle, i dlaczego z żadną dziewczyną koleżka nie idzie do tego hotelu :D
Komentarz usunięty przez moderatora