Masakra, nie mogę sobie poradzić z bólem psychicznym po zrezygnowaniu z pracy. Nie mogę żyć z moją psychiką. Wystarczyło, że się mocno zestresowałem i moje myśli podpowiadały mi uciekaj, nie poradzisz sobie, musisz odejść bo będą kłopoty. Nienawidzę siebie za to. Za każdym razem mój mózg musi sabotować to co robię.
@Leotard00 @Mr_Beniz znam to dobrze, ja rezygnowałam przez to już parę razy ze studiów. Staram się myśleć, że skoro zrezygnowałam, to nie byłam na to gotowa, muszę się wzmocnić, ustabilizować. Gorsze jest to, że czas leci, a z postępami tak sobie (╥﹏╥)
Mamy na pokładzie kogoś z cavalierem? Jak ma się zdrowotnie? I jak ogólnie wam się układa, tresura itd? Moja ma ledwo 10 tydzień ale już sobie notuję co i jak └[⚆ᴥ⚆]┘
@L3gion moja ma niecały rok, na ten moment zdrowotnie wszystko ok, jedyna mała niedogodność to zatykanie gruczołów okoloodbytowych. Znajomy cavalier też ma taki problem, więc pewnie szansa jest całkiem spora. Trzeba zwracać uwagę, czy nie "saneczkuje". Tresura idzie bardzo łatwo, pies ma dużo entuzjazmu, jest taki zapatrzony we właściciela, więc bardzo się stara przypodobać i uważnie się uczyć. Oprócz tego jest bardzo tulaśna, tuli się, kiedy tylko może, taka przylepa :).
Do osób w terapi, pod opieką psychiatryczną, czy terapia + farmakologia coś dały? Jestem psychicznie w dupie, produktywność zerowa, głównie bym spał, a najlepiej wgl się nie budził, -8 kg od jesieni. Myśl że może z moim stanem psychicznym jest coś nie tak i nie zawsze tak musi #!$%@? być daje trochę nadziei #przegryw #depresja #terapia #leczenie #leczeniedepresji #psychiatria #psychologia
@szarytkarz: pomaga. Nie zniechęcaj się też przy pierwszych porażkach, mnie niestety prawie 10 lat zajęło znalezienie dobrego terapeuty, zmarnowałam wiele lat na bezowocne chodzenie do osoby, która właściwie pytała tylko co tam u mnie. Trzeba szukać kogoś, z kim będzie Ci się dobrze rozmawiało, złapiecie ten kontakt i będziesz czuł, że jest szansa, że mu zaufasz. Jeśli tego nie czujesz, to lepiej szybko zmienić, niż marnować czas i pieniądze. Dzięki dobremu
Drogi pamiętniczku alkoholiczki-przegrywa. Poznałam w parku typa. Siedział na ławce, czytał książkę i co jakiś czas pociągał z butelki. Zapytałam czy mogę się dosiąść. Okazało się, że czyta Berlin Alexanderplatz, opowieść o małym człowieku w kręgu przedwojennego berlina. Adaptacje książki znałam, ponieważ od małolata jarałam się kinem gejowskim, a niejaki fassbinder, pioner tego gatunku o którym pisałam pracę nakręcił serial na podstawie tej książki. Gadaliśmy jakieś dwie godziny ale musiałam wrócić do
@Szymif: sądzisz, że kobieta nie może być życiowym nieudacznikiem? Nie może przegrać życia? Musisz sobie zdawać sprawę z tego, że to absurd. U kobiet jest troche inaczej, bo rzeczywiscie teraz każda w internecie może znaleźć osobę chętną co najmniej na spotkanie i to duże ułatwienie, ale można przegrywać i z tym. Można nie być w stanie stworzyć związku przez swoje problemy, ja np. nie byłam w stanie przetrwać normalnie żadnej randki,
@Szymif: żeby patrzeć na to radośnie jako na możliwość ćwiczenia sobie, to raczej trzeba mieć dużo siły i motywacji, dla mnie takie upokorzenie to zajechana psychika na długi czas. Oprócz tego, jeśli naprawdę masz doła i tracisz nadzieję, to nawet nie masz checi na kontakt z ludźmi, z nikim bliskim a co dopiero z jakimiś randomowymi facetami z neta.
@Szymif: u mnie na rozmowach o pracę też było ciężko, ale na szczęście już od paru lat mam spokój. Raz rozmawiałam z hrówą i po chwili zaprosiłą mnie do takiego większego biura z paroma osobami, żebym jej pokazała na wolnym komputerze parę rzeczy, otworzyłą mi drzwi, a ja tam zajrzałam i przeraziłam się obecnością tych osób i nie wiedziałam co robić, tysiąc myśli w głowie. Po chwili ona jakos mnie tam
@Szymif: u mnie przegryw to przez bordera, mogę sobie żyć jak pustelnik i byłabym przeszczęśliwa, byleby tylko tyle nie działo się w mojej głowie. To spojrzenie na bycie przegrywem wyłącznie przez pryzmat związku jest głupie moim zdaniem, powinien być na to jakiś oddzielny termin, jeśli czyimś jedynym problemem jest brak partnera.
@Szymif: to ja akurat mam bliskie osoby, znajomości z dzieciństwa, członków rodziny i jak mam potrzebę, no to zawsze mogę się komuś wydagać. Po prostu jak mam mocnego doła, to i tak zamykam się w sobie, rozmawiam z ludźmi właściwie tylko wtedy, kiedy mam lepszy okres. Bardzo możliwe, że nie rozumiem takiej całkowitej samotności i gdybym była w takiej sytuacji, to też byłoby mi bardzo źle. Myślałeś, żeby poszukać znajomych przez
@LostHoldenCaulfield: Border u mnie to nadmierne odczuwanie emocji, pozytywnych i negatywnych, no ale zwłaszcza te negatywne bolą. Nie potrafię sobie z nimi radzić. Z randkami to w pełni rozumiem, u mnie pierwsza randka spowodowała lekką traumę, bo akurat trafiłam na osobę, która wykazywała mało zrozumienia co do mojego problemu i potem już zawsze był paniczny lęk od samego początku. Jak już kiedyś miałbyś zdobyć się na odwagę, to polecam dobrze szukać,
No jest ta moda na terapię i sam nie wiem co o tym myśleć. Chodzę na terapię już ponad 4 lata także jakieś doświadczenia mam. Tak w (moja opinia) terapia jest dobra jak: - masz jakiś zaburzony obraz rzeczywistoście: typu każdy w autobusue się ze mnie śmieje - wylobrzymiasz swoje problemy: masz jakieś nieuzasadnione lęki, paranoje itd. - masz problemy z kontaktami z relacjami z innymi ludźmi - z powodów wyżej wymienineych
@przegrywam_przez_miasto: nie czaję, przecież psycholog jest właśnie od tego, żeby rozwiązywać problemy w twojej głowie, a nie żeby mieć w rękawie odpowiedź na każdy twój życiowy problem... To powinno być oczywiste dla każdego. Myślicie, że uczą psychologów na studiach, jak znaleźć dziewczynę albo jak znaleźć dobrą pracę..? I tak starała Ci się jakoś pomóć w zakresie, który jej nie dotyczy, a Ty jeszcze ciśniesz bekę.
Idę za pół godziny do psychologa pierwszy raz w życiu, zrobiłem sobie listę rzeczy o których chciałbym porozmawiać (moje problemu psychiczne oraz co je według mnie powoduje)
Jak się przygotowywaliście na pierwsze spotkanie z psychologiem/psychiatrą? Co przez te 30 minut mogę jeszcze ułożyć w głowie? Nie będę ukrywał, trochę się stresuje tym spotkaniem, w końcu będę musiał się otworzyć przed obca osobą.
Mam wrażenie, że nie nadaję się do dobrej pracy. Mam na myśli to, że są zawody dobrze płatne, takie jak wysokoopłacani aktorzy, piosenkarze, dyrektorzy, osoby zarządzające innymi. Nie mam zdolności zarządzania, nie jestem kreatywną, raczej lubię proste zajęcia, najlepiej za biurkiem. A zawsze miałam marzenia aby coś lepszego osiągnąć, mimo że nic takiego się nie stanie. Wy też nie macie predyspozycji do dobrego zarabiania? #psychologia #pracbaza
@tesknilam_: też lubie tylko proste zajęcia, mam duży problem ze stresem i chcę tylko przeżyć spokojnie swoje życie, w stresie nie dam rady. Ważne, żeby umieć cieszyć się swoim życiem, ja mam dużo zajęć poza pracą, któe mnie nie stresują i dają radość. Ocenianie ludzi przez pryzmat ich zarobków to głupota.