zawsze gdy chcę sobie spokojnie zjeść obiad w barze i zapomnieć o normikach to musi mieć miejsce taka scena
obok przychodzi grupka karyn + jakiś obcokrajowiec, włoch albo inny murzyn na kiju
ten obcokrajowiec coś mówi niewyraźnie z akcentem po angielsku
wawawa *mlask* and then I rurururu and the manager papapa
a karyny
hihihihohoho
i siadają gdzieś przy stoliku, obok tac na stole leżą iphony, torebki i tak gadają najgłośniej
Nie dziwię się, że p0lki śmierdzą.