Witajcie Mirki!
Mam do Was sprawę...
Część z Was wie, że w ostatnich dniach byłem na pogrzebie babci. Niby zwykła, życiowa sytuacja. Jednakże na pogrzebie wydarzyło się coś, co mnie i moich bliskich rozsierdziło. Postaram się to opisać dosyć zwięźle i pomijając pewne, chwilowo zbędne informacje.
Otóż, pracownik kościoła (bo księdzem go nie nazwę), który miał poprowadzić mszę, w ogóle nie nie chciał tego zrobić i nie zrobił. Planował jedynie odprowadzić prochy
Mam do Was sprawę...
Część z Was wie, że w ostatnich dniach byłem na pogrzebie babci. Niby zwykła, życiowa sytuacja. Jednakże na pogrzebie wydarzyło się coś, co mnie i moich bliskich rozsierdziło. Postaram się to opisać dosyć zwięźle i pomijając pewne, chwilowo zbędne informacje.
Otóż, pracownik kościoła (bo księdzem go nie nazwę), który miał poprowadzić mszę, w ogóle nie nie chciał tego zrobić i nie zrobił. Planował jedynie odprowadzić prochy
#narzedzia #