Tęsknicie za szkołą? Bo ja nie. To łącznie 12 lat przesiadywania w ławkach, codziennego wstawania i przymusowego chodzenia do pewnego miejsca całkowicie za darmo. Do tego stres związany z odrabianiem prac domowych, odpytywaniem i
kartkówkami. Towarzystwo też nieciekawe, bo jeden sebix w klasie wystarczy, żeby zatruć wszystkim życie. Chodzisz całe życie do budy, zdajesz maturę, a opuszczając mury szkoły z dyplomem i tak nie wiesz co dalej zrobić ze swoim
Mirki,
powiedzcie, czy tylko ja mam takie podejście do studiów, że jest mi na nich w cholerę ciężko ( tak, studiuję prawo xD )
Czy tylko ja tak się męczę i egzaminy to czysta loteria? Do tego nie spanie prawie przez całą sesję itp.
Mam trochę warunków, często II terminy. Życiowo jestem ogarnięty, potrafię zarobić kasę na studiach, mam jakieś pomysły na siebie.
Ale ta wieczna nauka mnie dobija, tracę niejednokrotnie