Boję się rano wstać, boję się dnia, codziennie rano boję się otworzyć oczy, ze strachu przed świtem, zupełnie nie wiem, co zrobić z nadchodzącym dniem. No nie mogę. O, #!$%@?! W imię Ojca i Syna i Ducha Świętego. Mam niby jakieś obowiązki, a przecież – pustka, jakby zupełnie nie miało znaczenia czy wstanę czy nie wstanę, czy zrobię coś, czy nie zrobię ja #!$%@?ę, higiena, jedzenie, praca, jedzenie, praca, palenie, proszki,