Siedziałem w Tajskim areszcie… przez Polaka z Pandanus Travel
Krótko o sprawie z Pandanus Travel czyli jak Polak donosi na Polaka za granicą. Przyznam, że nie czuje się pewnie poruszając tę kwestię, przede wszystkim dlatego, że jestem zastraszany. Jednak zdecydowałem się opowiedzieć tą historię. W Tajlandii dorabiałem sobie pracując jako tłumacz...
z- 195
- #
- #
- #
- #
- #
- #
Wybronię się, ale kasa na proces i adwokata stracona. Co z tego że pracuję jako tłumacz, kiedy przekupiona policja na zlecenie konkurencyjnej firmy stwierdza, że nie tłumaczyłem tylko oprowadzałem.
1) obserwując z daleka i robiąc zdjęcia z ukrycia można w dowolny sposób zinterpretować kto tam oprowadza, a kto tłumaczy
2) jeśli po raz kilkusetny idziesz przez tą samą świątynie to nie chce Ci się słuchać taja i tlumaczyć, tylko coś tam zawsze opowiesz od siebie, żeby turyści byli bardziej zadowoleni, żeby było prościej itp.