Ok, wiem, że dawno nie pisałem. Przepraszam, ostatnie dwa tygodnie były jeszcze cięższe, niż poprzednie dwa i po prostu się załamałem. Punktem kryzysowym było jak wziąłem wolne z pracy, żeby się ogarnąć, spędziłem 4 h robiąc ćwiczenia terapeutyczne, po czym poszedłem na zakupy z jakąśtam nadzieją, mój mózg zapuścił trzydziestominutową wiązankę o tym, jaki jestem beznadziejny pod każdym możliwym względem i wróciłem do domu z masakrycznie zepsutym nastrojem, po czym już było
@TicoTicoTico: jestem w szoku, że lekarka i terapeutka są tak zaangażowane, to bardzo budujące :) chętnie poczytam jak czujesz się ze zmianą leku, powodzenia!