Jakiś czas temu moja mama parkując na osiedlowym parkingu przytarła samochód sąsiada (nie za mocno, kiedyś załatwiałem jej lakierowanie, bo miała podobne uszkodzenie i gość wziął za wszystko 400 złotych). Odezwała się do niego i wyjaśniła co się stało. Powiedziała, żeby spisali dane do ubezpieczenia albo jeśli chce to niech się dowie ile by kosztowało lakierowane i jeśli będzie to jakaś rozsądna kwota, to mu po prostu zapłaci. Gość się zgodził, nie
@Donald_Ma_tole: Problem w tym, że gość już sobie to polakierował.
Jak mówiłem, znajomy lakiernik bierze koło 400 złotych za element i też doradziłem mamie od początku, że jeśli będzie chciał więcej niż 500 złotych, to niech w ogóle sobie nie zawraca głowy i niech piszą oświadczenie.
@hellfirehe: Serio? Myślałem, że jak już sobie to zrobił to już po wszystkim. Jak się wtedy wycenia taką szkodę? Na samochodzie mamy jest jedynie zarysowanie jednego elementu.
Jak mówiłem, znajomy lakiernik bierze koło 400 złotych za element i też doradziłem mamie od początku, że jeśli będzie chciał więcej niż 500 złotych, to niech w ogóle sobie nie zawraca głowy i niech piszą oświadczenie.
Jak się wtedy wycenia taką szkodę? Na samochodzie mamy jest jedynie zarysowanie jednego elementu.