O tym jak wywołałam akcję GOPR i że Ciebie też to może dotyczyć
W trudnej sytuacji lepiej jest schować ambicje, dumę i wstyd do kieszeni i zadzwonić po pomoc. Historia o tym, że GOPR służy nie tylko żółtodziobom i osobom chodzącym po górach w japonkach, ale także tym nieco bardziej doświadczonym i przygotowanym do zimowych warunków.
BiegunWschodni z- #
- #
- #
- #
- #
- #
- 193
Komentarze (193)
najlepsze
Przecież to jest podstawowy format. Większość aplikacji pokazuje współrzędne w tym formacie. Co więcej, sam jakbym komukolwiek miał podawać współrzędne przez telefon to właśnie tego formatu był użył, bo jest najpopularniejszy i najprostszy -- trudno w nim popełnić błąd.
Ręce im skostniały w trakcie ubierania a późnie już nie ma wzmianki o tym że zamarzali, więc wydaje mi się, że jednak nie do końca w tym punkcie masz
@Mosqu: Bo Pan M. wygląda na ostatnią mameję - pierwszy narobił w rajty, rozwalił rakietę, but mu przemókł i na koniec nakazał zadzwonić do mamusi. Zajebisty kolo.
@burzka: no facet w
Albo możesz pójść 2 kroki do przodu i kupić Garmina Fenix3 który nie jest jeszcze dobrze przetestowany i nie wiadomo jak
Przekonanie o tym, że nie da się zimą zgubić kończy się w momencie jak spada widoczność i zasypuje nam ślady.
Na Kopie Kondradzkiej byłem raz bliski pomyłki kierunku o 90 stopni, po tym jak postałem na szczycie
@swlabr: na Czerwonyh jest jeden szkopuł- kiedy zachodzą mgłą, a potrafią, to gówno widzieć i łatwo się pogubić (jak w wielu miejscach). Bajer polega na tym, że te obłe, łagodne szczyty i spoko ścieżka to jedno, a drugie to ostre zręby na zboczach czerwonych, które widać bardzo dobrze np. Z Gubałówki. Góra wygląda jak ociosana. Idziesz sobie we mgle a tu nagle jeb!
Inna sprawa, że jest tam parę
Poniedziałek, 5.01.2015
O godz. 15.05 do TOPR-u zadzwoniło dwoje turystów informując, że szli niebieskim szlakiem z Przysłopu na Małołączniak. Są gdzieś w rejonie kopuły szczytowej na wysokości 2050 m, nie mogą odnaleźć szlaku. Wiatr i opady śniegu zasypały ich ślady tak, że nie mogą zawrócić. Ponieważ mieli odbiornik GPS, podali swoją
O, to dobrze, że szanowna Pani wypunktowała. Poważnie, uratowano Was a ktoś się przyczepia?
Błędy widoczne od razu:
brak mapy offline - żenujące
późne wyjście - pary wracające już jak wy szliście do góry was nie ruszyły?
brak przygotowania zimowego - cóż rakiety i pierdylion aplikacji jak chłopaczyna zmarzł?
Grunt, że dobrze się skończyło.