A wszystko przez to, że Jurek odstąpił od trzymania się przez lata prostej zasady - nie zapraszamy gwiazd światowego formatu (nie twierdzę, że tam nie ma gwiazd, ale... tak nietypowych jak na przystanek gwiazd...), bo to gwiazdorskie wymagania i przypadkowi ludzie pod sceną. I nie dość, że jestem w stanie wymienić naprawdę kilkanaście lepszych koncertów tego przystanku, to przez The Prodigy pierwszy raz zrobiło się tam niebezpiecznie - masa nafetowanych "fanów", głównie
@debustrol: Dresiarze z okolicznych miejscowości tam zawsze będą. W pociągu o 6:22 w niedzielę do Szczecina chołota z Mieszkowic oddalonych od Kostrzyna o 30 km zdążyła rozwalić 2 pary dzwi, zdemolować kibel, rozwalić oświetlenie by stawiając wisienkę na torcie pociągnąć za hamulec bezpieczeństwa kilkaset metrów przed mieszkowicami po czym spierniczyć.
z tego miejsca dziękuję 2 paniom konduktor, które mimo tej akcji były bardzo miłe, oraz maszyniście za nadrobienie opóźnienia i dotarcie
@debustrol: Nie wiem jak wy, ale ja zauważyłem dużo łysych pał. Robiących problemy na każdym kroku. Jest straszny ścisk, wszędzie ludzie, ryje się jak najbliżej, a tu mi jakiś drechol mówi, że mu bagaż zdeptałem, a skąd ja mogłem widzieć ten bagaż? I po jakiego przychodzi z nim pod scenę?! Prodigy gra naprawdę świetną muzykę, ale to była wtopa straszna
Hah specyfika woodstocku jest taka, że kiedyś - dawno temu - jeszcze w żarach kiedy zasłabłem w upale nie pozwolono mi upaść tylko rzucono się w moim kierunku z pomocą. Ciul, że wylądowałem w rękach jakiegoś "brudasa", liczy się gest. W każdym razie jestem wdzięczny za to, że nie pozwolono mi przypierdzielić głową w krawężnik.
Dla bezpieczeństwa barierki nie są potrzebne... bowiem tyle serdeczności jest w tych ludziach, że krzywda się tam
@HRABJO: Zgadzam się całkowicie. Sam parę razy przewróciłem się w samym sercu młyna i jakoś szybko mnie podnosili do góry ;) Fajnie się odstresować i wyszaleć w tym dziwnym kraju;)
@HRABJO: Właśnie brak barierek jest dla bezpieczeństwa! Będąc przy samej scenie nic nie widać, bo jest ona tak wysoka, przez to jest tam dość luźno i nie ma tłoku więc w każdej chwili można tamtędy wyjść. W tamtym roku po woodstocku byłem na coke live, skręciłem sobie nogę w kostce zaraz pod sceną, myślicie że ktoś pomógł? Ba, nawet ciężko było wyjść, bo przepuścić nikt nie chciał...
@afro001: Jasne, nie ma co robić afery, nikt o zdrowych zmysłach jej nie robi. Spójrzmy na to w mniej więcej taki sposób - wiem że to jest dość liczbowe i statystyczne podejście, ale w telewizji też nikogo nie interesują okoliczności - na Woodstocku jest 400 000 ludzi, przez 3 dni, w ciągu których ginie/umiera 1 osoba. W Polsce żyje 40 000 000 ludzi, co daje nam wynik mniej więcej taki, że
@gav: Problem z tym, że większość wylewanych tutaj pod adresem Woodstocku żali, to zwykłe oszczerstwa, kłamstwa i bzdury - wypowiadane przez ludzi którym wszystko wokół co nie jest po ich myśli - przeszkadza.
Jest to śmieszne, ponieważ ci sami ludzie narzekają na brak obiektywizmu prasy i mediów, a sami nie mają go za grosz.
Zresztą, co tu dużo mówić, większość tych negatywnych komentarzy to zwykłe prowokowanie flamewarów, bardzo popularne na wykopie.
Byłem tam pierwszy raz i powiem szczerze - zero agresji! Owszem, pewnie były incydenty, ale dla mnie to było nie do pomyslenia, idę sobie na luzie, mijają mnie dziesiatki ludzi, których na ulicy bym się bał, skini, punkowie, wszyscy przerażający na pierwszy rzut oka, a jednak serdeczni, życzliwi. To jest magia, to jest urok festiwalu. Może Ci ludzie stają się diabłami poza Woodstockiem, mam to gdzieś, hasła Przystanku to żadna ściema, tam
@kozer: Byłeś pierwszy raz, więc możesz jeszcze nie wiedzieć jak wygląda ewakuacja w przypadku dużego koncertu, kiedy nie ma barierek. Tak wielki ścisk, to właśnie wina barierek.
@kozer: Ale zrozum, że bez barierek gęstość tłumu pod sceną drastycznie maleje, bo nikomu nie chce się patrzeć na koncert, z miejsca gdzie nic nie widać. Wtedy ludzie usiłują się cofnąć, co skutkuje tym, że pod sceną, nawet przy takiej gęstości ludzi, jak na The Prodigy, jest po prostu dość luźno.
@dolc: Fizyka niestety mówi, że 3 i 4 to bzdury. Napierający z tyłu tłum sprawia, że ludzie rozchodzą się na boki. Kiedy są barierki, nie ma gdzie iść. Nie ma też gdzie pójść, kiedy trzeba podjechać quadem po kogoś kto zasłabł.
Jakieś źródło rewelacji numer 5? Jurek mówił, że dowiedział się o tym w dniu koncertu.
@dolc: Dziwne rzeczy prawisz, naprawdę. Brak barierek to świetny bufor bo nikt tam nie chce stać. Byłem na Muse na Coke i to co działo się przy barierkach to była jakaś paranoja, dziewczyny płakały, że je gniotą... a ile tam było ludzi? Kilkadziesiąt tysięcy? Więc dlaczego na Woodstocku nawet poza Prodigy, jakoś nic się nigdy nie działo przy dużo większych koncertach niż ten Muse?
@HouseMPrawdziwy: Mnie również to zastanawiało, toteż postanowiłem wykonać eksperyment empiryczny i muszę stwierdzić, że taplanie się w błocie jest zajebiste.
Glaca kilka lat temu skoczył ze sceny do ludzi i jakoś przeżył, a Prodigy odgrodzili się bramkami.
Widać, że woodstock ewoluuje - nie zawsze w dobrym kierunku, ale szybko korygują błędy - np. pomysł z żetonami na żarcie. Jestem przekonany, że na kolejnych woodstockach nie będzie prodiżopodobnych kapel, a raczej postawią na mniej znane zespoły, które potrafią pozytywnie zaskoczyć. Szczególnie tych, którzy wcześniej niewiele o nich słyszeli.
@FlasH: Nie przesadzaj, znany zespół Clawfinger dwa razy dał niesamowite koncerty i basista wykorzystał brak barierek skacząc w tłum. Nie wszyscy są więc, że tak powiem, zamknięci w prodiżu ;)
Komentarze (170)
najlepsze
z tego miejsca dziękuję 2 paniom konduktor, które mimo tej akcji były bardzo miłe, oraz maszyniście za nadrobienie opóźnienia i dotarcie
Dla bezpieczeństwa barierki nie są potrzebne... bowiem tyle serdeczności jest w tych ludziach, że krzywda się tam
A z woodstocku jedna
Zrozumcie raz na zawsze:
Przystanek Woodstock nie jest obowiązkowy, nikt nikogo nie zmusza aby tam jechać.
Jest to śmieszne, ponieważ ci sami ludzie narzekają na brak obiektywizmu prasy i mediów, a sami nie mają go za grosz.
Zresztą, co tu dużo mówić, większość tych negatywnych komentarzy to zwykłe prowokowanie flamewarów, bardzo popularne na wykopie.
Ale nie zabrania to nikomu go oceniać. Czy się mylę?
Barierki były potrzebne bo:
1. zamiast 300 tys "woodstockowiczów" bylo - 300 tys woodstockowiczów +350 tys niewoodstockowiczów, którzy o pasie 3m przed scena nie wiedzieli
2. Nauczony doświadczeniem setek koncertów na całym świecie management The Prodigy wiedział co robi i wiedział dlaczego to robi
3. przy wspomnianej ilości ludzi, mogło dojść do nieprzyjemnych sytuacji pod
Jakieś źródło rewelacji numer 5? Jurek mówił, że dowiedział się o tym w dniu koncertu.
To nie jest tak, że cały tłum
Rod Stewart at Copacabana Beach [3,500,000]
New York Philharmonic in Central Park [800,000]
Garth Brooks in Central Park [750,000]
Steve Wozniak's 1983 US Festival [670,000]
Summer Jam at Watkins Glen [600,000+]
Isle of Wight Festival [600,000]
Simon & Garfunkel in Central Park [500,000]
Toronto SARS Benefit [450,000]
Woodstock 1969 [400,000]
Blockbuster RockFest 1997 [385,000]
Kilka z nich jest darmowych wiec nasz przystanek chyba tez sie liczy do tej listy.
Widać, że woodstock ewoluuje - nie zawsze w dobrym kierunku, ale szybko korygują błędy - np. pomysł z żetonami na żarcie. Jestem przekonany, że na kolejnych woodstockach nie będzie prodiżopodobnych kapel, a raczej postawią na mniej znane zespoły, które potrafią pozytywnie zaskoczyć. Szczególnie tych, którzy wcześniej niewiele o nich słyszeli.
--
Właśnie przeczytałem, że w