Sytuacja z dziś. Po zajęciach zostałem chwilę, by zapytać o coś prowadzącą zajęcia. Gdy dowiedziałem się co trzeba, wychodząc prawie zderzyłem się w drzwiach z jakimś facetem, który minąwszy mnie, rzucił okiem do sali i ochoczo zagadnął babkę, czy by mu w czymś nie pomogła. Ja już byłem parę metrów od drzwi, kiedy słyszę że woła i mnie. Pyta, czy też bym mógł mu w czymś pomóc - mówię OK (skończyłem już