@wycior_maly:
Przeczytałem „Malowanego ptaka” Kosinskiego. Streszczę:
Sebixy zamocowali autora na nadmuchanej oponie od traktora i wrzucili do Wisły. Chłopak uratował się, ale złapała go Karyna. Zgwałciła i pomalowała ptaszka na zielono, żółto i czerwono.
Co mnie dziwi to te puszki na sznurku czy drucie z żarem w środku. Autor nazywa je "komety". Podobno przed wojną na wsi wszyscy to nosili. Coś jak kadzidło. Pytałem starszych ludzi i twierdzą że to bzdrury.
  • Odpowiedz
Zacząłem czytać „malowanego ptaka” Kosinskiego. Po walnięciu jednej trzeciej muszę zrobić przerwę.
Sebixy go na nadmuchanej oponie od traktora zamocowali i wrzucili do Wisły. Chłopak uratował się, ale złapała go Karyna. Zgwałciła i pomalowała ptaszka na zielono, żółto i czerwono.
Odpocznę trzy dni i jak chcecie opiszę co dalej przeczytałem.
#kosinski #juden #czytanie #dobraksiazka
@Ernst_Juenger: O ile Wallace'a wyobrażam sobie z rumieńcem, o tyle Ciebie - w ogóle;)
Wracając do Kosińskiego - mam do niego słabość właśnie ze względu na to, że był atencyjną dziwką i mitomanem gotowym powiedzieć cokolwiek żeby tylko ogrzać się w cieple czyjejś uwagi, dlatego wybaczam mu wszystko.
  • Odpowiedz
O ile Wallace'a wyobrażam sobie z rumieńcem, o tyle Ciebie - w ogóle;)


@rdza: Ale jak to? Ein Buch muß die Axt sein für das gefrorene Meer in uns, więc musiałem się zarumienić, choćby ze względu na nagłą zmianę temperatury organizmu. ( ͡º ͜ʖ͡º)

Wallace chyba w jednym z wywiadów przeprowadzanych przez Michaela Silverblatta stwierdził, że jest jednocześnie zakompleksioną, biblioteczną łajzą i żywym przykładem narcystycznego zaburzenia
  • Odpowiedz