Chciałbym zakończyć dyskusję na temat koszulek, t-shirtów raz na... jakiś czas.
Takie moje krótkie przemyślenia plus pytanie na koniec do Was.
Przerabiałem wiele koszulek w sieciówkach, od Fruit of the Loom po Ralpha Laurena. Nie oszukujmy się, droższe typu wcześniej wspomniane, jakiś Calvin Klein, Lacoste, Hilfiger są lepsze. Materiał, krój, wygoda noszenia, trwałość... ale jeszcze mnie tak nie POło, żeby wymieniać co jakiś czas t-shirty za 250 zł...
Ze średniej półki marki
Takie moje krótkie przemyślenia plus pytanie na koniec do Was.
Przerabiałem wiele koszulek w sieciówkach, od Fruit of the Loom po Ralpha Laurena. Nie oszukujmy się, droższe typu wcześniej wspomniane, jakiś Calvin Klein, Lacoste, Hilfiger są lepsze. Materiał, krój, wygoda noszenia, trwałość... ale jeszcze mnie tak nie POło, żeby wymieniać co jakiś czas t-shirty za 250 zł...
Ze średniej półki marki
Tak jak pisałem moim zdaniem DIY nie ma sensu. No chyba że chcesz koszulkę na jeden raz