Kurde, Mikroby kochane, spinę mam taką z kosmosu. Dziś zaczynam nagrywać wokale do pierwszej poważnej płyty mojego zespołu, do pierwszego LP w życiu. Boję się, że znowu wejdę do studia i będę myśleć tylko o tym, żeby śpiewać jak najczyściej, ze spoko dykcją. Zawsze tak jest, a potem się okazuje, że brzmię jak kupa, bo zaśpiewałam bez emocji.

Trzymajcie tam kciuki motzno, kto tam nie ma rąk zajętych pracą albo fapaniem :(