no elo mirki idę w sierpniu na wesele, czaicie klimaty? pierwsze danie rosół, drugie danie schaboszczak, wóda, owoce, słodycze, pola monola plus koka kola, pan wojtek z zespołem, 3 dni takiego bycia niesionym przez melanż i dewastowania sali weselnej w towarzystwie najbliższych januszów, czyli wiadomix, że krępować się nie trzeba, te zabawy z tańcem na gazecie i gryzienie kuzynek coby tylko welon złapać... no hehe dorastanie wiadomo, ojciec mówił do lat 18,