#orzechowegraty cz. XXIX - Fender Stratocaster Deluxe American
Moją pierwszą dobrą gitarą był właśnie Deluxe, którego kupiłem za dłuugo odkładane pieniądze od chłopaka z Lublina. Było to wtedy dla mnie super ekscytujące przeżycie, mieć "markową" gitarę, która dodatkowo brzmiała tak dobrze. Potem niestety nie stać było mnie na to, żeby ją trzymać (grałem groove metal i fender tam nie pasował...) i sprzedałem ją. Pierwszy kupujący nie wziął jej ode mnie bo nie
Moją pierwszą dobrą gitarą był właśnie Deluxe, którego kupiłem za dłuugo odkładane pieniądze od chłopaka z Lublina. Było to wtedy dla mnie super ekscytujące przeżycie, mieć "markową" gitarę, która dodatkowo brzmiała tak dobrze. Potem niestety nie stać było mnie na to, żeby ją trzymać (grałem groove metal i fender tam nie pasował...) i sprzedałem ją. Pierwszy kupujący nie wziął jej ode mnie bo nie
- dogfart
- dotdot
- BigAngryPenguin
- VoltageControlled
- 2eolnc
- +3 innych
Szukałem kiedyś "dla jaj" gitary ośmiostrunowej i jakoś tak się wydarzyło, że moją uwagę przykuł ten model. Znalazłem ją na Amazon za $330 (po zwrocie). Miała być "uszkodzona", stąd obniżka o jakieś 70%. Nie chcieli wysłać zdjęcia, ale napisali, że w razie czego mogę odesłać. Wysłałem ją do znajomego, który po prostu przekierował paczkę do mnie i nawet po kosztach wysyłki i cle wyszły