No i koniec, żona odchodzi z córką...
Choć wbrew wykopkowemu myśleniu, nie powiem, że to jej wina itp Bo nawet gdyby tak było, ja widzę przede wszystkim swoją, za mało się starałem widać. Choć wg niej nie, po prostu inne charaktery, zresztą mieszka obok w bloku, bym jak najwięcej się z córcią widział. Ciężko tak , po tylu latach... dobrze, że nie muszę mówić, bo gardło ściśnięte, choć pisać też ciężko.
#
@sinusik: po prostu nie wmawiaj sobie że to Twoja wina. Jeżeli nie popełniłeś poważnego błędu (agresja, chlanie, brak szacunku, zdrada etc.) to nie jesteś winny nawet w procencie. Masz prawo (kobieta też) do błędów. Jeśli Ci mówiła, że Cię kocha to kłamała, bo miłość nie umiera od różnicy charakterów.
Na teraz polecam zrobić te wszystkie rzeczy, których Ci nie pozwalała (oj pewnie było sporo), ogarnąć sprawy z córką, nie dać się
  • Odpowiedz