Powojenna idylla "Kobyły", czyli Hermine Braunsteiner.

Dla większości więźniarek była po prostu Kobyłą. Wysoką, dobrze zbudowaną nadzorczynią, która lubowała się w kopaniu i deptaniu swoich ofiar. Po wojnie wyjechała do USA, była gosposią domową, opiekowała się dziećmi, podróżowała. Prywatne, niepublikowane listy i zdjęcia Hermine Braunsteiner, kierowniczki kancelarii obozu na Majdanku, odnaleziono niedawno w Austrii. Niektórzy sądzą, że historia zbrodniarki była jedną z inspiracji dla autora książki pt. "Lektor".

Na dokumenty natrafił austriacki
N.....h - Powojenna idylla "Kobyły", czyli Hermine Braunsteiner.

Dla większości wi...

źródło: comment_RewLmtZyySnpzS08AwABUms1v3xElJN1.jpg

Pobierz
Chciała zostać pielęgniarką, ale tego marzenia nie udało się jej zrealizować. Zatrudnienie znalazła w fabryce amunicji. Następnie, licząc na lepsze zarobki, sama zgłosiła się do pracy w obozie Ravensbrück (Niemcy). Stamtąd, jako dwudziestokilkulatka, trafiła do obozu na Majdanku.


@Nebayh: Czyli to samo co u większości tego typu ludzi, w tym u ulubieńca pewnej wypokowej grupy. Nie udało im się urzeczywistnić swoich marzeń, a winę za to zrzucili nie na siebie ale
  • Odpowiedz
@1984: niestety żydzi są tu złym przykładem. Też zrzucają winę na innych za swoje klęski. Zresztą nie ma się co powoływać na nich, bo nie tylko oni ginęli w obozach.
  • Odpowiedz