Wpis z mikrobloga

Wpis + mirkoAMA, o życiu na Bali. Jak kto chce.


Do tego posta zainspirował mnie ten wpis.

Chciałbym jakoś tak pozytywnie się wypowiedzieć, jako naród mamy w sobie niestety bardzo dużo narzekania i biadolenia. Jak się spotyka 2 znajomych, to zaraz sie zaczyna podobna rozmowa:

- Janusz, co tam slychac?

- A noga mnie boli, w pracy #!$%@?, tu źle…

- No, a u mnie to juz w ogole #!$%@?

I tak się licytują. Nie mówie, że każdy i zawsze, ale bardzo często tak jest.

Jestem zdania, że powinno się pozytywnie podchodzić do życia, co by się nie działo. Przeboleć i do przodu. Ludzie się mnie pytają często:

Co takiego zrobiłeś, że siedzisz gdzie siedzisz?


A odpowiedź jest prosta. Troche szczęścia i bardzo dużo ciężkiej pracy. Studiowałem filologię angielską. Mam licencjat. Mgr nie skończyłem bo stwierdziłem, że nie ma sensu i olałem. Mam 29 lvl. I do niedawna w sumie nie wiedziałem co chcę w życiu robić. Jakoś nie mogłem sobie znaleźć miejsca ani pasji.

Pracowałem w wielu miejscach. Jak miałem 16 lvl to pomagałem w sklepie przez wakacje, żeby w ogóle mieć jakąś swoją kasę, bo nie pochodze z zamożnej rodziny. Przez miesiąc zarobiłem 650zł. Pierwsza wypłata. Byłem królem życia.

Jak miałem 17 lvl to przez wakacje stałem w sklepie za kasą i pakowałem ludziom zakupy na pół etatu. Przez miesiąc zarobiłem 350zł. Całego CV nie ma co przytaczać, ale pracowałem jeszcze w: banku, kwiaciarni (tak, umiem układać zajebiste bukiety), na Błękitnej Linii Telekomunikacji Polskiej, firmie kontrolnej gdzie nadzorowałem przeładunki zbóż w portach i na elewatorach, a nawet jako nauczyciel w prywatnych szkołach gdzie uczyłem angielskiego.

Potem zaczęła się przygoda z IT, dzięki szczęściu dostałem się na stanowisko wsparcia technicznego i piąłem się do góry. Do prawie samej góry. Potem pokłóciłem się z szefem i się przygoda z tą firmą skończyła. Następnie znów od wsparcia technicznego wspiąłem się w kolejnej firmie na Project Managera. Mam pod sobą kilka projektów i mieszkam w tropikach od prawie roku. Cieszę się życiem, czasem napiszę coś ciekawego na mirko, czasem podpalę basen albo psa (takiego wykutego z kamienia).

Nie chodzi mi o to, żeby krzyczeć:


Tylko pokazać, że chłopak, który urodził się na wiosce (obecnie ta wioska ma ok 2000 mieszkańców), nie wiedział dokładnie co chce ze swoim życiem zrobić ale jednak ciężko #!$%@?ł coś w życiu osiągnął i ciągle pnie się w górę. Nie jest to historia steve’a jobsa albo cukrowejgóry (zuckerberg), ale też jest spoko.

Morał jest taki, drogie dziadki. Jeżeli uważacie się za przegrywa i będziecie tak o sobie myśleli, to będziecie przegrywami. Zmieńcie nastawienie i podejście do życia. Myślcie sobie: jest #!$%@?, bedzie lepiej i róbcie swoje. Otaczajcie się pozytywnymi ludźmi i takimi, którzy was wspierać będą, Bo niestety biadolenie jest bardzo zaraźliwe i sam się łapie na narzekaniu. Coraz mniej, na szczęście.

Jeżeli nie wiecie jeszcze co chcecie robić w życiu to (moim zdaniem) póki nie dobijecie do 30lvl to jeszcze nie ma sie czym martwić. Sam nie osiągnąłem jeszcze tego lvl, więc jest to tylko moja prywatna opinia. Tak jak powiedział to Laska:

W ogóle bracie, jeżeli nie masz na utrzymaniu rodziny, nie grozi ci głód, nie jesteś Tutsi, ani Hutu i te sprawy, to wystarczy, że odpowiesz sobie na jedno zajebiście, ale to zajebiście ważne pytanie – co lubię w życiu robić. A potem zacznij to robić.


Niby taki ćpun w tym filmie, a tyle racji miał chłopak.

Jakby kto chciał wiedzieć jak się żyje na Bali, to pytać. W paru postach już pisałem, ale może zrobi się z tego jakiś wpis ze wszystkim i będzie można ludzi tu odsyłać.


#friqnabali #friqbawiiuczy #ama #oswiadczenie #pracbaza #wygryw #przegryw #emigracja #bali #indonezja
F.....Q - Wpis + mirkoAMA, o życiu na Bali. Jak kto chce. 



SPOILER
SPOILER




Do ...

źródło: comment_ZXDhKNjoUHzCpEDJhs38mm3pGmAcKvYs.jpg

Pobierz
  • 190
@FriQ: pisałeś jakby po pijaku. Poza tym nie sztuka się szwędać po świecie samemu - bo tak jakby cel jest mieć rodzinę, więc moje pytanie jest czy chciałbyś mieć dzieci na Bali, żeby tam się wychowywały i dorastały.

PS. ubierz stanik.
@FriQ: Planujesz tam założyć rodzinę i osiąść na stałe?


@laquilat: nie planuje zakładać rodziny i osiadać tu. Może w przyszłym roku sie przeprowadze na filipiny albo fiji.

@FriQ: A gdzie paragon i zakupy za 50 zł? ;)


@PostojePoczekam: a tu

@FriQ: a to zmienia postać rzeczy, samemu to i w lepiance można kimać. Nie przeraża cię perspektywa życia na zadupiu, słonecznym, ale jednak zadupiu? :>


@animuss:
@FriQ: pytam o dalsze perspektywy. Bo powiedzmy za kilka lat 34lvl i o pracę coraz gorzej, szczególnie z doświadczeniem leżenia na plaży - jeśli byś chciał w Europie.

Nie, nie jestem malkontentem - ale praktykiem w tych sprawach, też fan dobrej pogody i basenu w domu :>
@FriQ: pytam o dalsze perspektywy. Bo powiedzmy za kilka lat 34lvl i o pracę coraz gorzej, szczególnie z doświadczeniem leżenia na plaży - jeśli byś chciał w Europie.


@animuss: mając kilkuletnie doświadczenie w organizacji projektów i do tego zdalnie, gdzie jest ciężej, chociażby biorąc pod uwagę różnice czasu jak i team rozsiany po świecie.

Dodatkowo mając to w 'portfolio'. Nie martwię się o to czy znajdę pracę. Co jakiś czas
@FriQ: ja właśnie kombinuję jak wyjechać w ramach swojej firmy do Nowej Zelandii a potem zabrać tam rodzinę. Mają tam jeden z większych oddziałów.


Tylko, że ja się pająków boję...


@xSQr: Co do NZ sie wypowiadać nie mogę bo nie byłem. Ale na Bali zawsze znajduje się jakiś pająk w promieniu 2m (max), choćby był malusieńki to zawsze jakiś pająk jest.
@FriQ: sorry za sceptycyzm, ale projekty zdalne i z różnicami czasowymi oraz 'global team' to standard w każdej firmie o większym zasięgu. Próbowałeś odpowiadać na te oferty? Przecież headhunterzy wysyłają spam do wszystkich których mają w bazie, bo mają wyniki za liczbę osób w rekrutacji.
@FriQ: sorry za sceptycyzm, ale projekty zdalne i z różnicami czasowymi oraz 'global team' to standard w każdej firmie o większym zasięgu. Próbowałeś odpowiadać na te oferty? Przecież headhunterzy wysyłają spam do wszystkich których mają w bazie, bo mają wyniki za liczbę osób w rekrutacji.


@animuss: nie, bo mnie nie interesuje żadna inna praca póki co.