Wpis z mikrobloga

Siema Mirki, opowiem Wam trochę #coolstory i #truestory, które usłyszałem kiedyś od swojego znajomego.

Lata 80, jedna z warszawskich restauracji.

W tamtych czasach bardzo ważną rolę pełnił szatniarz. To on decydował kto wchodzi, kto dostanie jaką kurtkę itd.

Pewnego razu do restauracji wchodzi facet ubrany w szmaciane spodnie, koszulę flanelową, na plecy zarzucony koc a na głowie słomiany kapelusz.

Szatniarz: E panie, Pan nie wchodzi!

Gość: A czemu przepraszam?

Szatniarz: no gdzie mi w takim stroju?!

Gość: Panie ale ja jestem NIEMEN!

Szatniarz: Memen nie memen, łachudrów nie wpuszczamy!

Miłego wieczoru Mirki!

#heheszki #anegdota