Wpis z mikrobloga

ah jak ja uwielbiam te #gorzkiezale osób przymierzających się do zdawania prawka ()
Najlepsze jest to, że co jakiś czas kolejny nastolatek podnosi lament "hurr testy nieludzkie, durrr egzamin taki z dupy, ajj jak drogo wajj po co to komu"
Może trochę przesadzę w ocenie wpisu i komentarzy znajdujących się pod nim, ale natchnęło mnie pytanie @whahazhutou w tym wpisie i po części do niego chciałbym skierować to, co znajdzie się poniżej.

Testy teoretyczne powinny weryfikować wiedzę teoretyczną jak sama nazwa wskazuje. Lwią część teorii, jej podstawę stanowią znaki drogowe, więc ich znajomość MUSI być rzetelnie sprawdzona. Na kursach tłucze się przyszłym kierowcom co oznacza ten znak i wielu prowadzących wykłady podkreśla #!$%@? razy, że "pierwszy w prawo, reszta #!$%@?". A nawet jeżeli trafiłeś na kolesia, który to ominął, albo co gorsza Ty ominąłeś jego wykłady, to polecam zagądnięcie do pierwszej lepszej teoretycznej książeczki lub tutaj. Przeglądnąłem z ciekawości te nowe testy i szczerze mówiąc są one trudniejsze niż jeszcze w czasie kiedy ja zdawałem prawko, ale nie dajmy się zwariować - są do zdania, bo jak widać część ludzi uzyskuje wynik pozytywny, tylko trzeba ogarniać temat, a nie wyuczyć się na pamięć 500 pytać i pamiętać, że "pytanie o alkohol to B" itp. Kierowca ma być osobą której pasażer powinien ufać, która nie powinna się zastanawiać co ma robić i jak reagować na dany znak, sytuację, tylko to robić w ułamku sekundy. Rozumiem, że niektóre nawyki przychodzą dopiero z czasem, ale jeżeli ktoś pyta o tak PODSTAWOWY ZNAK, jak ten którego dotyczyło to pytanie, to coś tu jest nie halo i ktoś powinien się poważnie zastanowić, czy zasługuje na uprawnienia do kierowania pojazdem. W trasie, za kierownicą też odpalisz wypok jak będziesz miał wątpliwości jak się zachować na asfalcie i czego się spodziewać?
Wyjaśnimy sobie w końcu jedno, bo bardzo często zauważam, że ludzie wchodzący w dorosłość uważają, że prawko to mus i prawko im się należy tak jak dowód osobisty, bo tak w zasadzie było wcześniej. Nie, nie należy się. Nie każdy jest stworzony do prowadzenia samochodu, właśnie po to powstały egzaminy, żeby oddzielić tych, którzy nadają się do posadzenia za kółkiem od tych, którzy albo muszą się doszkolić, albo do tego dorosnąć, albo zwyczajnie dać sobie z tym spokój. Egzamin na prawo jazdy to nie testy gimnazjalne - nie każdy musi je zdać i co ważniejsze - nie każdy powinien.
Nie twierdzę tutaj z całą pewnością, że nie jesteś urodzonym kierowcą, bo może i za kółkiem dałbyś sobie radę, ale narzekanie na wypoku "ajj wajj jakie te testy ciężkie" niezbyt dobrze o Tobie świadczy i nie jestem przekonany, czy chciałbym się z Tobą kiedykolwiek spotkać w trasie.
Tak podsumowując to chyba popieram te zmiany w sposobie zdawania prawka, bo po pierwsze: mniej niepowołanych, nastoletnich capów na drogach, którzy podchodzą do egzaminy kilka(naście) razy, aż do skutku, a po drugie większa presja na obecnych kierowców, aby nie łamali przepisów i nie łapali punktów, bo np taki kierowca 50+ z samej racji wieku może mieć problemy ze zdaniem na tip top, mimo, że umie więcej niż połowa egzaminatorów.
Dodatkowo niegłupim pomysłem byłoby wprowadzenie jakieś limitowanie liczby podejść do egz. Powiedzmy 4 podejścia rocznie.

#prawojazdy #przemyslenia #niepopularnaopinia #znakidrogowe #bekazlicbazy
  • 5
@surykator: jeszcze jest inna sprawa. Ja jestem z tych, co zdawali przed tymi zmianami i mnóstwo moich koleżanek porobiło prawka i od zrobienia, czyli od 2-3 lat, ani razu nie wsiadły za kółko... To już jest dla mnie bezsens. A potem wsadzi się taką, co boi się jechać, nie patrzy na znaki i nie zna przepisów, więc stwarza zagrożenie.. Ale przecież prawko ma! To niby umie, nie? ;) no niestety, nie...
@owcaa: Niestety też znam dużo takich przypadków i właśnie dlatego uważam, ze podniesienie kosztów zwiazanych z uzyskaniem prawka jest bardzo dobre. Wcześniej zrobienie kursów, wizyta u lekarza i podejścia do egzaminu były tańsze, więc wiele osób zrobiło uprawnienia, chociaż tak naprawdę ich nie potrzebowali, ale było "wszyscy robią, to co mi tam, też se zrobię". Im drożej tym mniej takich jednostek będzie chciało zdobyć prawko.
@surykator: Daj im spokój. Każdy się kiedyś uczył i ty też z pewnością nie byłeś na początku idealny. Po prostu jednym przychodzi to łatwiej, a innym trudniej. Poza tym te testy tak naprawdę praktycznie niczego nie sprawdzają. Wiem po sobie, zdałem za pierwszym razem, pomimo upośledzenia manualnego i umysłowego w stopniu bardzo ciężkim xD
@surykator: generalnie się zgadzam, ale nie rozumiem tego

np taki kierowca 50+ z samej racji wieku może mieć problemy ze zdaniem na tip top, mimo, że umie więcej niż połowa egzaminatorów


Przecież na egzaminie nikt nie wymaga przebiegnięcia setki w mniej niż 10 sekund, więc wiek w żaden sposób nie jest utrudnieniem w zdaniu egzaminu. Co najwyżej złe nawyki (w stylu zakręt na sprzęgle, używanie kierunkowskazu tam, gdzie nie trzeba i