Wpis z mikrobloga

@Lim3: A czego tu się bać? Na każdym basenie masz ratowników. Poproś ich o naukę im i tak się nudzi a przy nich nic sobie nie zrobisz.
  • Odpowiedz
@prot0n: Nie jestem (,)

@Hiisi: @Kuork: W wieku szkolnym (lvl 9-10) jeździłam na obowiązkowy basen z grupą ze szkoły, raz na zaliczeniu był skok z podestu i wypłynięcie, bałam się, więc nauczyciel powiedział, że liczy do 3, mówi hop i wskoczę, odlicza 1, 2 i jeb, wciąga mnie do wody po czym odpływa kawałek dalej a ja wpadam w panikę.
Od tamtej pory mam uraz.
  • Odpowiedz
@Lim3: ja się nauczyłem sam mając jakieś 15-16 lat,rok wcześniej się omal nie utopiłem więc mimo strachu postanowiłem się nauczyć:P Jeśli Twój facet umie to śmigajcie na basen i niech Cię poduczy ;) Być może lepiej Ci się będzie uczyć z kims zaufanym
  • Odpowiedz
@Lim3: Oganij sobie kogoś komu ufasz na tyle, że wiesz że nie odwali maniany i umie pływać jako tako. Niech Cię nauczy. Jesteś rurzowym paskinem, na pewno znajdziesz chętnych :P
  • Odpowiedz
  • 0
@Lim3: hehe ja tak samo na basenie topilem się i się wodą zakrztusilem i od tamtej pory uraz do wody, chłop 21 lat i nie umiem pływać :D
  • Odpowiedz
@Lim3: Toć nie musisz od razu na głęboką wodę się wbijać :P są baseny przecież z płytkimi torami, są deski, ósemki. Przełamiesz strach (Brzmi jak powiedzenie do osób z #depresja "wyjdź do ludzi" XD) to będziesz śmigać na głębsze terytoria :)
  • Odpowiedz
@Lim3: dokładnie mam to samo. w 2-3 klasie podstawówki mieliśmy obowiązkową naukę pływania, wszyscy podłapali poza mną. ja się zawsze bałam głębokości, a te skoki do wody to już była taka trauma, że do dzisiejszego dnia jeszcze wspominam. na wakacjach próbuje się uczyć w morzu (słona woda te sprawy), ale też na takiej głębokości żeby w razie czego dotknąć nogami dna i opornie mi idzie. a wiem, że umiejętność ta by
  • Odpowiedz