Wpis z mikrobloga

Ulubiony przysmak japońskich studentów. Nie ma chyba kraju w którym produkuje się aż tyle rodzajów batoników Kit Kat. Japońskim specom od marketingu udało się skojarzyć nazwę Kit Kat ze słowami „kitto katsu”, która w wolnym przekładzie znaczy mniej więcej „na pewno zwyciężysz”. Japończycy jedzą więc Kit Katy przed każdym egzaminem, i nie tylko....

#ciekawostki #ciekawostka #japonia
a.....8 - Ulubiony przysmak japońskich studentów. Nie ma chyba kraju w którym produku...

źródło: comment_a0QfSR83kmAa4y6xTRAcAxiiwu5wzm9r.jpg

Pobierz
  • 45
  • Odpowiedz
Z pewnością im to pomoże... Ich infantylność nie zna granic. Te szajs batony są nawalone cukrem, syropem glukozowym pewnie z kukurydzy (gmo), margaryną, olejem palmowym (uwodornionym trans), spulchniaczami, konserwantami.
Jak zeżrą to badziewie z kosmicznym IG 80+ i 0 wartością poza kcal, 0 enzymów pozytywnych, 0 witamin, to insulina im skoczy, organizm zacznie kraść minerały z krwiobiegu aby nadążyć z produkcją insuliny, która poradzi sobie z dużą dawką glukozy. Potem nastąpi gwałtowny
  • Odpowiedz
@alvaro-alvarez-397948: Zdaję sobie z tego sprawę, ale ja w ogóle nie czułem niczego co mogłoby przypominać herbatę. Zdaję sobie sprawę, że mają inne poczucie "smaku". Cumpel przywiózł parę łakoci z Japonii i 90% nie nadawała się do jedzenia. Najgorsze łakocie jakie wspominam to coś co wyglądało jak żelatyna w panierce z kurczaka. Śmierdziało jak #!$%@?, było gumowate jak...guma ( ͡° ͜ʖ ͡°) i nie dało się tego
  • Odpowiedz