Wpis z mikrobloga

Zasnąłem raz jedyny za kierownicą. Tylko raz.
Jechałem do pracy do Wawy z Kalisza, godzina 4:30 rano w poniedziałek, łuk drogi, a mi tak fajnie nagle zaczęła głowa zjeżdżać na ramię.. Gdy się ocknąłem auto było prawymi kołami na poboczu, odbiłem na lewo, auto wpadło w lekki poślizg i znalazłem się na lewym poboczu. A z przeciwka Liaz na białoruskich blachach, gość miga szperaczami, trąbi, masakra jakaś. Wróciłem szybko na swój pas widząc jak tirowiec puka się po czole patrząc na mnie. Wcale mnie jego nerwy nie zdziwiły...
Najbardziej w tym wszystkim #!$%@?ło mnie to, że przez własną głupotę mogę komuś narobić problemów.
Od tamtej pory ( a minęło już 12 lat od tej akcji ) już nigdy nie kimnąłem nawet na moment za kółkiem. A bywało, że jeździłem po 3 doby bez snu, robiąc np.3,5 tys km po Polsce.
Zaśnięcie za kierownicą = słabe uczucie, nie polecam, 1/10.
#motoryzacja #oswiadczenie
  • 14
@killerpizza: Raz wracałam samochodem z kursu. Okropnie się czułam. Na momencik zrobiło mi się czarno przed oczami. To wystarczyło, żeby spowodować stłuczkę. Też mam nauczkę, jeśli czuję się fatalnie, to nie wsiadam do auta dopóki się nie pozbieram.
@killerpizza: Piszesz ze #!$%@? cie to ze przez wlasna glupote mogles narobic klopotow innym (pominmy juz twoja osobe, ktora tez pewnie by ucierpiala) a doslownie 3 linijki nizej piszesz ze jezdziles w czasie gdy nie spales 3 dni. Wedlug ciebie czlowiek ktory nie spal tyle czasu jest w stanie prawidlowo funkcjonowac na drodze?
  • 0
@blgns: Oczywiście, że nie jest, dlatego w firmie, w której były takie warunki, pracowałem tylko rok i poszedłem w #!$%@?. Dlatego pisanie, że gówno się nauczyłem, jest chyba tylko dla atencji. Ale masz prawo tu pisać co tylko zechcesz.