Wpis z mikrobloga

@kapusniak: pewnie, dzięki mojemu niebieskiemu zaczęłam biegać. Z poczatku wlokłam się za nim, a po kolejnych treningach już dotrzymywałam mu kroku. Motywujące to jest, na początek polecam dla tych mało zdeterminowanych.
@kapusniak: no wiesz, na początku po 200 metrach myślałam, że zdechnę i płuca wypluję, ale chciałam biegać tak jak on. Z początku trochę truchtał ze mną i później leciał do przodu a ja swoim tempem, trochę biegłam i szłam. Po jakimś czasie już biegaliśmy w podobnym tempie.
@twojastaraa: "moja" to kruszynka - nie ma co gubić. Chciała zobaczyć, co mnie tak w tym bieganiu pociąga. Więc wyszła parę razy ze mną, ale no... nie złapała bakcyla. A może ja jej tego też nie ułatwiłem. Wiosna się zbliża, to może damy sobie jeszcze jedną szansę. Myślę, że spoko muszą być takie rozmowy w czasie truchtania.
@kapusniak: No niby się da, jeśli mówimy o bieganiu rekreacyjnym, zero startów w zawodach i myśleniu o życiówce. Wtedy można sobie w parze pobiegać. Ale kiedy ktoś chce osiągnąć lepsze wyniki... No na kiego mu przeszkadzać :) mój niebieski pasek biega o wiele szybciej, dlatego on ma swoje treningi, ja swoje. Na szosie też jest szybszy, co zrobić :) chociaż ostatnio razem jeździliśmy. Chyba tylko w pływaniu mamy równe tempo. No