Wpis z mikrobloga

#stan #polityka #kelner #nagrania Nagrania miały obalić rząd. Miała być "nagroda od PiS"

Gazeta informuje, że po wybuchu afery podsłuchowej, Marek Falenta miał uspokajać kelnerów, że dostaną "nagrodę od PiS", bo ma w tej partii "dobre kontakty", a partia ta przejmie władzę "po przewrocie".

Latem 2014 roku, nielegalne nagrania ważnych osób w państwie, w tym szefów tzw. resortów wrażliwych, miały obalić rząd Donalda Tuska, a sprawcy mieli otrzymać "nagrodę od PiS", gdy partia prezesa Kaczyńskiego dojdzie do władzy. Tak rzekomo mają twierdzić kelnerzy, którzy nagrywali polityków i biznesmenów – podała "Gazeta Wyborcza", na którą powołuje się TVP Info.

Falenta miał obiecać kelnerom "nagrodę od PiS"

"Gazeta Wyborcza" ujawnia zeznania Łukasza N. i Konrada L., kelnerów z dwóch warszawskich restauracji: Sowa & Przyjaciele oraz Amber Room. Złożyli je - po zatrzymaniu i przesłuchaniu - w zeszłym roku. Wcześniej, przez kilkanaście miesięcy nielegalnie nagrywali ministrów rządu, urzędników państwowych i biznesmenów. W czerwcu 2014 roku, publikacja niektórych rozmów przez tygodnik "Wprost", wywołała wstrząs i kryzys w gabinecie premiera Donalda Tuska i w efekcie doprowadziła do odejścia szefa MSW Bartłomieja Sienkiewicza.

Podejrzani kelnerzy twierdzili w zeznaniach, że posłuchy były w restauracji zakładane, na zlecenie biznesmena Marka Falenty. Ich zeznania pozwoliły postawić prokuratorskie zarzuty, nielegalnego nagrywania i rozpowszechniania podsłuchów, biznesmenowi i jego wspólnikowi Krzysztofowi Rybce – przypomina "Wyborcza". Marek Falenta zaprzecza, jakoby miał stać za tą aferą.

"Gazeta Wyborcza" informuje, że po wybuchu afery podsłuchowej, Marek Falenta miał uspokajać kelnerów, że dostaną "nagrodę od PiS", bo ma w tej partii "dobre kontakty", a partia ta przejmie władzę "po przewrocie".

Obrońcy Falnety chcą oczyścić go z zarzutów

Jednak dziennik przyznaje, że informacje o dobrych kontaktach Marka Falenty z PiS, są wątpliwe – do środowisk związanych z tą partią – biznesmen Falenta zgłosił się trzy miesiące po wybuchu afery, z nielegalnymi nagraniami.

Kelnerzy - po zatrzymaniu przez ABW - poczuli się zdradzeni przez Marka Falentę. Zażądali policyjnej ochrony. – Boję się o życie. Od kilku dni jeżdżą za mną jacyś ludzie i jestem śledzony – oświadczył przed złożeniem zeznań kelner Łukasz N. Obrońcy Marka Falnety, w czasie procesu sądowego, chcą oczyścić go z zarzutów.

Jak podaje "Wyborcza", ma ona nieoficjalne informacje, że dopiero w trakcie procesu, obrońcy chcą przedstawić dowody, które przemawiają na korzyść biznesmena Falenty. Będą też chcieli dowieść, że nie miał on żadnych politycznych motywów do tego, aby zorganizować podsłuchy oraz to, że jest jedną z ofiar afery, zaś prawdziwym inspiratorem podsłuchów był Łukasz N.

Nagrania w restauracji i dwa śledztwa

W restauracji Sowa & Przyjaciele zostali m.in. nagrani: prezes NBP Marek Belka, były szef MSW Bartłomiej Sienkiewicz, były minister Sławomir Nowak, były szef MSZ Radosław Sikorski, były szef Ministerstwa Finansów Jacek Rostowski, były wiceminister finansów Andrzej Parafianowicz, rzecznik rządu Paweł Graś oraz prezes PKO Orlen Dariusz Krawiec.

Prokuratura warszawska nadal prowadzi śledztwo w sprawie tzw. afery podsłuchowej. Jednak biznesmen Marek Falenta ma mieć postawione także zarzuty w prokuraturze w Białymstoku. Rzecznik Prokuratury Okręgowej w Białymstoku prokurator Adam Kozub poinformował, że śledztwo jest "odpryskiem" głównego śledztwa dotyczącego tzw. afery podsłuchowej. Zarzuty dla Marka Falenty mają dotyczyć założenia podsłuchów w dwóch firmach węglowych na terenie Bielska Podlaskiego.
Źródło: TVP Info.

Stanisław Cybruch

Na zdjęciu ilustracyjnym - Sowa & Przyjaciele restauracja. Foto: warsawfoodie.pl.google.com.
Pobierz
źródło: comment_al9r2aJSLbB1Bum85cq9waP9ZAIiGQm7.jpg
  • 1