Wpis z mikrobloga

Tak sobie przypomniałem, jak byłem w podstawówce w pierwszej albo drugiej klasie, to zaczepił mnie i kumpla jakiś facet. Zaproponował nam prace. Roznosiliśmy mu ulotki po całym osiedlu przez kilka dni. Płacił nam 10zł na dzień a biegaliśmy po 4 godziny za tymi 10 zł. Starzy wiedzieli za ile robimy, ale nic nie mówili. Chyba chcieli byśmy docenili wartość pieniędzy. Nie wiem czy na tamte czasy 10zł za 4 godziny pracy dla takiego dzieciaka to było dużo, raczej nie. To był rok 96 albo 97. Ale #!$%@? z tym, nie wiecie nawet jaka dobra była oranżada z lodówki kupiona w sklepiku osiedlowym za 30 groszy. Piliśmy ją po tym ganianiu po wszystkich schodach... w ciepłe lato, i miałem jeszcze codziennie 9,70. Mogłem sobie kupić w #!$%@?ę czitosów, gum turbo, i kupić 3-4 nowe numery kaczora donalda. Już nawet nie wspomnę o sopelkach za 30 groszy w sklepiku ()
#truestory #coolstory #nostalgia #oniee
  • 39