Wpis z mikrobloga

@Sir_Nick: ja się mogę wypowiedzieć jako osoba która tego światełka nie ma. Nie jest to rzecz bez której nie da się żyć, ale jak czasami czytam w niedoświetlonym pomieszczeniu to wtedy trochę mi brakuje, można zewnętrzną lampkę skierować w stronę kindla, ale wtedy też dochodzą różne cienie... a tak problem masz z głowy .
@Sir_Nick: mialem kindla bez swiatelka, kupilem specjalne etui z mala lampeczka na wypadek "gdyby". no i okazalo sie, ze czesto jednak siegam do niego w warunkach ograniczonego oswietlenia, a lampka jest dosyc malutka i nie podswietla calego ekranu. po przejsciu na paperwhite czuje sie teraz rozpieszczony:-) na pewno nie jest to zbedny bajer, bardzo praktyczna funkcja. ale jesli nigdy przenigdy nie zdarzylo Ci sie czytac w ciemnosciach lub masz super oswietlenie
@Sir_Nick: sam najlepiej wiesz, czy czytasz po nocach czy za dnia. Ja np. czytam tylko i wyłącznie po ciemku (nie chcę przeszkadzać), więc bez podświetlenia ani rusz. A jak już czytasz po ciemku, to żadna latareczka, czy inny wynalazek nie zastąpi paperwhite'a. W każdym bądź razie - jeśli 200zł to nie jest dla ciebie zaporowa kwota, to ja bym dopłacił.
@Sir_Nick: Moim zdaniem bardzo się przydaje choć głównie do doświetlenia a nie czytania po ciemku, tam, gdzie nie masz szans na dobre oświetlenie zewnętrzne: poczekalnie, autobus, pociąg itp.
@Sir_Nick: Moim zdaniem się nie opłaca dawać 200 zł za światełko. A jeśli ktoś czyta w zaciemnionym pomieszczeniu to może najpierw powinien się zastanowić czy to są odpowiednie warunki do czytania? Na pewno nie dla oczu.