Wpis z mikrobloga

mój różowy pisze maturę w tym roku, a ja dalej za 1,8k pracuje. Żyję jak żyję odłożyć się nie da za wiele bo zawsze trzeba zatankować, OC jakaś impreza rodzinna albo jeszcze coś. Moja chce jechać do wujka nad morze w sezonie do pracy a ja zastanawiam się czy nie iść krok dalej i razem nie wyjechać gdzieś... Zastanawiam się bo mam tutaj stałą pracę 10km od domu, brat kierownik... Ale w miejscu stoję a wiadomo że jak w miejscu człowiek to się cofa
#emigracja #jakzyc #gorzkiezale
  • 13
  • Odpowiedz
@spychool1: ja bedąc w ciut bardziej zaawansowanym wieku niż ty (tak podejrzewam ;)) Po 7 latach stałej pracy, z wynagrodzeniem sporo większym od Twego, miałem takie same feelsy. Od 5 miesięcy jestem w Irlandii. Jutro lecę po żonę i dziecko. Powodzenia.
  • Odpowiedz
ona otwarta na propozycję, w domu ma #!$%@? masa roboty ojciec (ogrodnictwo) za tym masa kredytów i wieczne że za rok się odbijemy. Gdzie zacząć szukać? Tak by nie trafić na pracę gdzie pracuje się "póki widno"? byłem 5 lat temu w Szwecji sałata/kapusta stawka godzinowa + dodatki ale życia nie ma tylko spanie i praca.
@aloalo83: @mrgallar:
  • Odpowiedz
@aloalo83: różowa młodsza 7 lat, a zaczynać od zera tutaj mi się nie chce, wyprowadzając się połowę kasy oddaje na mieszkanie resztę na życie, dalej jestem gołodupcem bez perspektyw.
  • Odpowiedz
@spychool1: i tak i nie. Jak różowa znajdzie pracę to już macie kasę żeby na wakacje raz do roku pojechać i nie martwić się o przyszłość. życie na emigracji strasznie kosztowne nie jest (poza sensownym lokum). Natomiast jeślii liczysz że od pierwszego miesiąca będzie 3x lepiej niż w PL, to... może sie przeliczyć.
  • Odpowiedz