Wpis z mikrobloga

Hej Astromirki :)
Pozdrowienia z obserwatorium na Przełęczy Kolonickiej na #slowacja! Zabawka, którą widzicie na zdjęciu niżej, jest na moją wyłączność do końca miesiąca. Prowadzenie teleskopu o średnicy zwierciadła 1 metr to czysta radość. Tym bardziej, że obsługa jest staroświecka. To znaczy, że gwiazdy do badania trzeba znaleźć na oko przez celownicę. Nie ma podziałek, nie ma żadnych GoTo, jest tylko mapa nieba, czerwona lampka i @Al_Ganonim pod kopułą :). Cudeńko. Fotka sprzed kwadransa.
Wczoraj pogoda nie była najlepsza. Za to udało się zaobserwować spadające gwiazdy i pomykające satelity. Obserwatorium znajduje się blisko parku ciemnego nieba, więc warunki są tutaj całkiem niezłe.
Jutro i pojutrze może padać deszcz, dlatego dziś w nocy ponownie zaatakuję niebo wykorzystując każdą dziurę w chmurach. W planach jest całonocna obserwacja zmian blasku układu zaćmieniowego dwóch gwiazd.
A tymczasem... Idę na spacer w góry :).
Miłego!
#praca #astronomia #astronomiaodkuchni
Pobierz AlGanonim - Hej Astromirki :)
Pozdrowienia z obserwatorium na Przełęczy Kolonickiej ...
źródło: comment_YmdxOfJgI6lEUmXcMMZiLpb7SWQpJNN2.jpg
  • 24
@Noct: Na głównym tubusie są dwie celownice - ta mała srebrna po lewej oraz na większa, biała. Patrząc przez nie, znajduję moją gwiazdę. Sam teleskop posiada "oko" elektroniczne. To jest ta czarna kamerka przymocowana czerwonymi uchwytami z tyłu (z dołu) teleskopu. Obserwacje rozpoczynają się od złapania obrazu gwiazdy i jej otoczenia w tą czarną kamerką.

@wooles: Uwielbiam ją :)

A ze spaceru trzeba było wrócić wcześniej. Rozkaz przyszedł z góry
@Depth_Charge: prowadzę obserwacje astronomiczne do mojego projektu naukowego. Nie jestem zatrudniony, więc technicznie rzecz biorąc, nie zarabiam. W praktyce jestem doktorantem astronomii na UJ (studiowałem to samo), więc utrzymuję moje małe gospodarstwo domowe ze stypendiów oraz zleceń. Na co dzień prowadzę zajęcia w Krakowie z obserwacyjnych zagadnień astronomii. No i, jak widać, zajmuję się astropropagandą :P
@mountainman: Na pewno są to bardzo specyficzne studia. Poziom w przeciągu ostatnich lat został dość poważnie obniżony, a jednak wciąż zdarza się, że na roku jest zaledwie kilka osób.

Przykład: Na pierwszy rok złożyło ponad 80 osób. Pierwszą sesję przeszło, o ile się orientuję, nie więcej jak osiem osób.

Na drugim roku, gdzie prowadziłem pracownię w zeszłym semestrze, na liście było 11 osób, z czego pięć osób to powtarząjący. Dziewięć osób
@Al_Ganonim: uo kurde, ekstra sprzęt. Mi właśnie trochę brakuje takich klimatów, ręcznego celowania, itp.
Teraz przy niektórych teleskopach nie dają się niczego dotknąć nawet, można co najwyżej sprawdzać czy zbierane dane się nam podobają. Jak pierwszy raz obserwowałem na NTT to nawet nie zobaczyłem teleskopu...
@Skrzypibut: Miałem podobnie z Kopernikiem w Asiago (tak, też INAF). O ile w Galileuszu miałem okazję być nawet przy wymianie siatek dyfrakcyjnych, tak Kopernika tylko zobaczyłem w stand-by, a nie w akcji. Za to monitora w controlroomie na Cima Ekar się nie zapomni ;).

No i pech. Akurat w jednym z najważniejszych momentów obserwacji przyszedł ciemny obłok i zakrył na 15 minut gwiazdę. Ech, bywa.
@RottenKitten:

Z czego wynika specyfika tych studiów


Wydaje mi się, że jest to mieszanka kilku czynników. Przede wszystkim, precyzyjna astronomia istnieje od zaledwie kilkudziesięciu lat. To ciągnie za sobą, że odkrywamy w tej chwili takie detale, które potrafią postawić na głowie kilkadziesiąt lat wcześniejszych badań. To wymaga żeby zawodowy astronom znał już nie tylko aparat fizyczny oraz matematyczny, nie tylko miał intuicję astronomiczną, ale dodatkowo żeby był dobrym programistą.

Przykładowo, jako
@Al_Ganonim: Jak dla mnie to wszystko brzmi super :) To tak wygląda na UJ, czy generalnie na innych uczelniach jest podobnie?

Literaturą do jednego z kursów podstawowych jest... Wikipedia.


Uwierz, że na informatyce na jednej z politechnik miałem podobne przedmioty :)