Wpis z mikrobloga

Mireczki moje kochane, nurtuje mnie jedna rzecz. Mianowicie uczac sie dzis biologii do matury naszla mnie pewna mysl. Czlowiek jest zaliczany do zwierzat, bo jest eukariontem, przechodzi rozwoj zarodkowy itd. W czasie rozwoju zarodkowego z zaplodnionej komorki jajowej powstaje zygota, ktora przechodzi bruzdkowanie i kolejno dzieli sie na blastomery, pozniej powstaje blastula itp itd. Z takiej malej zygotki moze sobie powstac chrabaszcz, gasieniczka, wąż i inne zwierzatko. Wyobrazmy sobie teraz ze kobieta zachodzi w ciaze, ale zupelnie nie wie, co moze sie w niej rozwinac: czlowiek czy inne stworzenie zaliczane do krolestwa zwierzat. No i teraz ona tak nosi sobie ta larwe w brzuchu, nosi. Przychodzi dziewiaty miesiac a brzuch duzy jak pilka lekarska pieciokilgramowa. Kobietka sobie mysli "o boze bedzie czlowiek" i w placz. Podekscytowanej istocie plci zenskiej zaczynaja nagle odchodzic wody, szczesliwa, ze w koncu zobaczy slodka buzie swojego dzieciaczka jedzie z mezem na porodowke. Zostaje otoczona przez sztab specjalistow, ktorzy kaza jej przec. Kobieta prze, prze, dusi, lekarze krzycza ze widac glowke, ona ze szczescia i zmeczenia uderza w placz i nagle... Wychodzi z niej gasienica.
I oto moje pytanie: dlaczego kobiety nie rodza gasienic, ryb, tasiemcow?

#pytanie #pytaniedoeksperta #kiciochpyta #biologia
  • 14
  • Odpowiedz