Wpis z mikrobloga

Długo nad tym myślałem i w końcu zdecydowałem się podzielić się z Wami swoją historią. Trochę #gorzkiezale #tfwnogf #feels #rozowepaski #zwiazki

Wszystko zaczęło się 3 lata temu. Grałem z zespołem koncert w jednym z barów na miasteczku akademickim, na który przyszła ONA. Nigdy się nie spotkaliśmy ani nie zapoznawaliśmy ale dziwnym trafem mieliśmy się w znajomych na fb i stąd kojarzyliśmy. Chyba można powiedzieć, że zakochałem się od pierwszego wejrzenia, jednak tak mnie onieśmieliła, że nawet nie podszedłem. Po powrocie do domu postanowiłem, że nie mogę tego odpuścić i pierwsze co zrobiłem to wysłałem jej wiadomość. Odpisała.

Miałem wtedy 18 lat, ona jeszcze 17. Zaczęliśmy rozmawiać codziennie, poznawać się, aż w końcu spotykać. Chociaż nigdy wcześniej nie byłem w związku to z dziewczynami nie miałem problemów, były to raczej przelotne znajomości. Z nią było zupełnie inaczej. Od razu się zaangażowałem i szczerze, od początku myślałem, że to będzie ta jedyna. Nasza historia trwała jednak 2 lata. W ciągu tego czasu przeżyliśmy razem mnóstwo sytuacji i historii które dały wiele wspomnień. Festiwale, wyjazdy, spotkania i wspólne noce. Pod każdym względem byliśmy dla siebie pierwsi. Był to nasz pierwszy związek, pierwszy raz komuś zaufaliśmy i dopuściliśmy do swojego świata a także byliśmy dla siebie pierwsi w łóżku. Chwile z nią spędzone były dla mnie najlepszym okresem w życiu. W ciągu tych dwóch lat były jednak też okresy, które dały wiele smutku. Kilka razy rozstawaliśmy się, kłóciliśmy, mieliśmy siebie dość. Mogę z całą pewnością powiedzieć, że związek ten był dość toksyczny. Oboje byliśmy zaborczy i zazdrośni. Nic dziwnego, że po pewnym czasie to, że nie mogliśmy bez siebie żyć przerodziło się w zmęczenie sobą i swoimi wadami. Zawsze jednak oboje mieliśmy poczucie wyjątkowości i wielkiego znaczenia tego co do siebie czujemy. Byliśmy w stanie zrobić dla siebie dosłownie wszystko i przychylić nieba jeśli była taka potrzeba. Powoli jednak z miłości jaką mieliśmy zaczęła zostawać tylko złość, kłótnie i nieporozumienia. Próbowaliśmy to naprawiać, rozmawiać, naprawdę się staraliśmy ale było to chyba silniejsze od nas i przegraliśmy tą walkę.

Rok i trzy miesiące temu po kolejnej kłótni rozstaliśmy się po raz kolejny. Mieliśmy chyba świadomość, że tym razem jest to definitywne, że nie damy rady tego odzyskać. Padły ostre słowa, rozstaliśmy się w totalnej złości i wojnie. Początkowo czułem się w porządku, w końcu nie było kłótni, żalu i sytuacja była jasna. Jednak jakiś czas po rozstaniu, może miesiąc,dostałem telefon od jej przyjaciółki, że musimy się spotkać. Okazało się, że moja była miała próbę samobójczą. Rozwaliło mnie to na łopatki, złość minęła a w głowie została tylko myśl, że osoba którą kocham najbardziej na świecie z mojego powodu mogła zniknąć z tego świata. Czułem cały ciężar jej decyzji na swoich barkach. Dotarło do mnie, jak duży wpływ mamy na życie innych osób. Strasznie ciężko było to udźwignąć. Jasne było, że nie mogę się z nią skontaktować, że powinienem dać jej czas na poukładanie sobie wszystkiego do kupy. Wpadłem w #depresja, zacząłem pić i na potęgę palić trawę. Używki dawały ukojenie i uciszenie myśli w głowie. Studia rzuciłem już wcześniej a praca dawała mi grosze, więc nic mnie tu nie trzymało. Zdecydowałem się wyjechać na wakacje do siostry która mieszka w Edynburgu. Tam ciężko pracowałem przez 3 miesiące przy okazji paląc coraz więcej i więcej i próbując innych narkotyków. To połączenie zdawało egzamin. Skupiałem się na pracy, usunąłem fb aby nie sprawdzać co chwilę co u niej słychać, a przed snem aby zabić myśli dawałem w palnik i mogłem jakoś funkcjonować.

Wróciłem do Polski, udając, że wszystko mam poukładane i że żyje mi się świetnie. Dowiedziałem po powrocie, że moja byłą odcięła się od wszystkich znajomych i znalazła nowych i że daje sobie radę. Cieszyłem się na myśl, że u niej jest w porządku oraz, że znalazła swoje miejsce w świecie. Ja natomiast stałem się zimnym #!$%@? bez uczuć. Coś we mnie zgasło. Zacząłem traktować #rozowepaski przedmiotowo, chodziło mi tylko o #seks. Było we mnie zero empatii, nawet dla rodziny i przyjaciół. Nic się dla mnie nie liczyło. Coś jednak we mnie pękło gdy dowiedziałem się, że ONA kogoś znalazła. Nagle ukryte gdzieś na dnie uczucia wybuchły ze zdwojoną siłą. Nie potrafiłem sobie z tym poradzić. Napisałem do niej długi na kilka stron list, w którym wyznałem to co do niej czuję i to jak przykro mi z powodu tego do czego doprowadziłem. Jednak nie chciała się ze mną skontaktować. Po drugiej próbie kontaktu gdy napisała mi wprost żebym dał jej spokój odpuściłem, życzyłem szczęścia w życiu i na tym koniec. Moje miasto nie jest zbyt duże i kilka razy widzieliśmy się na różnych imprezach. Zawsze oboje z nich uciekaliśmy aby nie prowokować siebie nawzajem. Jednak nie mogę żyć w strachu, że ją spotkam. Tym bardziej, że gdy widziałem ją z tym facetem to o mało się nie porzygałem. Depresja ciągle mnie męczy, potrafię spać po 18-19 godzin, a gdy nie śpię zdarza mi się, że nie mogę wstać z łóżka albo wyjść z domu. Zdecydowałem się na wyjazd na stałe do Szkocji, może tam odnajdę spokój.

Spędziłem z nią najlepsze i najgorsze chwile swojego życia. Najgorsze jest to, że mimo iż wiem, że mieliśmy ze sobą wiele problemów to nie potrafię żyć dalej bez niej. Cieszę się, że poradziła sobie ze wszystkimi trudnościami. Mam nadzieję, że nowy facet będzie ją dobrze traktował i będzie z nim szczęśliwa. Czuję, że gdybym bardziej się starał to życie mogłoby potoczyć się zupełnie inaczej. Straciłem wspaniałą, piękną i inteligentną kobietę, która na zawsze pozostanie w moim sercu. Nie wiem czy to dobrze, czy to źle, że mój rozum, ciało i dusza należą i już do końca należeć będą do niej. Może nie powinienem ale ciesze się, że mogłem tak mocno pokochać. Nie wiem teraz tylko jak żyć, jak spróbować od nowa, jak dać komuś swoje serce gdy należy ono do kogoś innego. Potrzebuje rady i dobrego słowa bo powoli nie mam już siły by żyć.

Mirki i Mirabelki, jeśli macie drugą połówkę, powiedzcie jej dzisiaj, że ją kochacie, przeproście za głupie kłótnie, spędźcie miło razem czas. Macie najwspanialszy dar jaki istnieje we wszechświecie. Dbajcie o siebie!
  • 46
@makow: Żadna historia nie nauczy nas tej lekcji.... Każdy musi przejść sam niestety, niektórym udaje się na nieświadomce przebrnąć przez życie dość gładko, ale nie ma ich za dużo.

Ja z moim paskiem już 8 rok, nigdy się nie kłóciliśmy i nie rozstawaliśmy i póki co się nie zapowiada. A Tobie życzę powrotu do "zdrowia", widać, że często Ci się 'zmienia' - zatem na lepsze też się pewnie przyjdzie czas.
@makow: Smutna historia. Życzę Ci, żebyś uspokoił swoje myśli, emocje i znalazł ukojenie :) Nie będę pocieszała głupimi tekstami w stylu "tego kwiatu jest pół światu", bo to nieprawda, niestety. Serce nie sługa, a skoro "próbowałeś" innych kobiet to żadna z takich rad się nie przyda. Zostaje tylko czas :)
@makow: daj sobie czas. takie sytuacje niestety się zdarzają, ale wyciągnij lekcję i idź dalej. w przeszłości nic Cię nie trzyma. ludzie zawsze powtarzają, że "zawsze może być gorzej". a tutaj - gorzej nie będzie, jeżeli tylko sobie pozwolisz na to, żeby gorzej nie było. nie rozpamiętuj tego mimo, że bardzo ją kochasz.
może powinieneś skorzystać z pomocy psychologa. jeśli nie masz kasy, a jesteś w Polsce, idź do lekarza, da
@Siaa: Próbowałem nawet spróbować od nowa, ale po paru spotkaniach wiedziałem, że nic z tego nie będzie i wolałem być szczery, powiedziałem wprost dziewczynie, że nie dałbym rady jej nic ofiarować od siebie. Oby czas pomógł :) Tego kwiatu jest pół światu ale jakby to idiotycznie nie brzmiało, ona była moi światem :)
@blacktyg3r: Cierpienie jest zawsze mocniejsze niż szczęście.
Wątpię, czy istnieje człowiek, który mając do wyboru (życie z ukochaną + ból zgorzeli miazgi do końca życia) lub (nic) świadomie wybrał pierwszą opcję.
@PiccoloColo: Wiem, że to już raczej niemożliwe, ale takie myśli pozostają. :( Właśnie dlatego nie potrafię pójść do przodu, stoję w miejscu. Czasem zapędzam się za daleko, najbardziej #!$%@? pomysł to, że wpadam na jej ślub, krzycze w odpowiedni momencie "NIE ZGADZAM SIĘ", wyznaję jej miłość a ona ze mną ucieka xD źle ze mną...
Nigdy się nie spotkaliśmy ani nie zapoznawaliśmy ale dziwnym trafem mieliśmy się w znajomych na fb i stąd kojarzyliśmy


@makow: kolekcjonerzy znajomych ( ͡° ͜ʖ ͡°)

A co do samego tematu, to z swoim różowym miałem podobnie tylko trwało to dłużej (~10lat). Pierwszą przerwę poodobną do twojej mieliśmy z 2 lata temu. Wtedy całkowicie się załamałem przez 3-6 miesiące nie byłem w stanie nic zrobić, aż się
@smirk0: Raczej tylko ta druga opcja wchodzi w grę :) To już koniec tego wszystkiego, ten post to w zasadzie taka moja forma rozliczenia się ze sobą i wyżalenia się. Kamień trochę z serca i dzięki Wam wszystkim szansa na spojrzenie na to z boku.
@makow: Sporo w tej historii elementów z mojego życia. Z tym, że z moją leci mi 5ty rok razem ale momentami bywało bardzo toksycznie. Za młodzi byliście by to się udało i to że pierwsi we wszystkim tez miało pewnie znaczenie chorych zazdrości. Zdobyłeś cenne doświadczenie i nie #!$%@? tego w kolejnych związkach. Baa może jeszcze się zejdziecie bogatsi o doświadczenie życiowe. Możesz pomyśleć o wizycie u psychoterapeuty i jakimiś lajtowymi
@makow: #!$%@? chłopie weź się w garść, rozumiem, że pierwsza miłość i feelsy, ale nie żyjemy w czasach Mickiewicza i romantyzmu. Jeszcze nie jedną spotkasz, ale to nie powód, żeby doprowadzać się do takiego stanu. Znajdź jakąś pasję, coś co będzie Ci sprawiało przyjemnośc i pochłaniało dużo czasu to zapomnisz o feelsach się wyprostujesz.

POWODZENIA ZIOM!
@makow: Przechodziłem przez to. Toksyczny związek to toksyczny związek. Były powroty po tygodniu, były powroty po dwóch, były powroty po miesiącu i po pół roku. Zmiany były na chwilę. Chyba szkoda życia na takie związki i zawracanie sobie tym głowy. Pięknych chwil było dużo, ale pomyśl o tych złych... ich bywa najwięcej, a dziewczyna ot tak się nie zmieni, jeśli bywała zazdrosna, to będzie bardziej, jeśli były ostre kłótnie o byle
Depresja ciągle mnie męczy, potrafię spać po 18-19 godzin, a gdy nie śpię zdarza mi się, że nie mogę wstać z łóżka albo wyjść z domu.


@makow: Cumplu jak ja to dobrze znam... Tylko w moim przypadku to nie skończyło się na próbie.
@makow: cóż, ja na szczęście po pierwszej miłości się ogarnąłem i powiem Ci, że z kolejnymi jest już łatwiej, chociaż dalej porównuję wygląd dziewczyn do tej pierwszej w której się zauroczyłem. Też toksyczny związek, bo ona była tępa jak but, zresztą byliśmy wtedy młodzi, nastolatce ciężko się ogarnąć. Zwłaszcza jak jest ładna i pełno zajarańców się koło niej kręci, łapie zawyżone poczucie własnej wartości i w końcu zaczyna traktować chłopa jak
@makow: been there, done that.
po pierwsze odrzuć używki. serio to nic nie daje a ryje beret.

po dwa po tym co piszesz wydaje mi sie ze jestes delikatny (glupio brzmi ale nie wiem jak to napisac inaczej), pod tym wzgledem jestesmy do siebie podobni. postaraj sie wejsc na sposob myslenia ze jej zycie to jej sprawa a nie Twoja. #!$%@? szajsu typu kasowanie fb nic nie da. bo ciekawosc nadal
@makow: Panie kochany! Miałem podobnie to napisze jak sobie z tym radziłem. Podobnie jak poprzednik :)
Krok pierwszy: proszę zapoznać się z filozofią stoików a w szczególności z książką "Rozmyślania" Marka Aureliusza. Sugeruje ją nosić przy sobie, i zaglądać gdy atakują feelsy.
Krok drugi: Zajmij się swoim hobby. W myśl zasady, rób swoje a właściwi ludzie się pojawią. Uważam że w życiu ważniejsze jest by mieć grupę swoich przyjaciół. Miłość to