Wpis z mikrobloga

@faus: dzieki wielkie ;)

@guilmonn: książeczka żeglarska, podstawowe kursy upoważniające do podjęcia pracy na jakimkolwiek statku, świadectwo zdrowia marynarza, kursy na tankowce i chemikaliowce, jakies doświadczenie na statkach.
@guilmonn: dokładniej jestem na 4 roku mechaniki i budowy maszyn na akademii morskiej. Wkład własny nie jest duży, bo początkowo uczelnia pokrywa koszty podstawowych kursów, i to ona pomaga dorwać pierwsze kontrakty. Można też zrobić kurs na oficera wachtowego, koszty ok 7-12k zł, ale dzięki temu nie musisz 4 lat na uczelni siedzieć. Wiadomo, studiując zdobywasz obszerniejszą wiedzę, no i z tytułem inżyniera możesz też na lądzie sprawniej szukać pracy.
@ludzik: idę dalej na magisterkę. Moja obecna specjalizacja to diagnostyka i remonty maszyn i urządzeń okrętowych, i właśnie w kierunku diagnostyki maszyn chce swoją edukację dalej prowadzić. Poznańska politechnika mocno kusi, a ten rejs wykonywałem tylko by zaliczyć studia i zdobyć tytuł inż. Wbrew ogólnej fascynacji, pływanie ma naprawdę wiele minusów. Poza przyjemnymi aspektami, takimi jak możliwość zwiedzania świata, sam osobiście przemierzyłem Europę od zachodu po wschód (od Portugalii aż po
Mój brat też pływał, ostatnio pracował na platformie gdzieś w Meksyku, platforma się obsunęła, podczas opuszczania szalupy kapitan spanikował i puścił szalupę z 12m prosto do wody, dwie osoby zginęły na miejscu, mój brat na szczęście przeżył jednak stopy zmiażdżone i kręgosłup na szynach, przed nim długa rehabilitacja jednak już wiadomo że więcej "na weselu nie zatańczy". Podsumowując nie wszystko jest takie kolorowe jak na zdjęciach wygląda, pozdrawiam i życzę bezpiecznych wojaży
@mcfreak: mogę się z tym zgodzić, dlatego też na rynku pracy jest ich tak dużo. Lecz im trudniej znaleźć coś na lądzie niż mechanikom. Wizja siedzenia na mostku i drapaniu się po tyłku jest kusząca, jednak bliżej mi do silników niż do nawigowania ( ͡° ͜ʖ ͡°)
@Abovd: właśnie nie rozumiem jak na statku można uprzykrzać sobie życie, zamiast postarać się wyluzować i sprawić, żeby praca przebiegała w przyjemnych warunkach, czy bycie dobrym naprawdę boli takich ludzi, czy po prostu pływają za karę?

Rozumiem jedynie sytuację gdy ktos jest wyjątkowym debilem
@karski: no właśnie ci którzy bywają kompletnymi debilami najbardziej irytują. Siedzi ci taki na przerwie, #!$%@? od rzeczy, wielki znawca świata, marynarz żeglugi wielkiej który całe życie spędził w porcie w Świnoujściu, drze mordę, przerywa bezczelnie każdy wątek, nawet jeśli kompletnie się w nim nie orientuje. #!$%@? co za baran, na samo wspomnienie aż mnie wzdryga.
Innym, ciekawym zjawiskiem jest awans. Akurat byłem świadkiem jednego awansu, gość z chiefa na kapitana
@Abovd: współczuję... a jeszcze bardziej tym, którzy muszą pływać z tak zwanymi polskimi Niemcami, nie mam zamiaru składać papierów do PŻM-u, najlepiej jakby wrzuciło mnie gdzieś z filipkami to myślę, że jakoś fajnie zleciałoby te kilka miesięcy
@karski: w takim razie życzę powodzenia i udanych rejsów! Na tankowcach widziałem że OSi nie mieli tak źle. Jedynie myjka po zdaniu ładunku, a tak to jakieś malowanie, albo konserwacja.
@Litu: trzeba być przygotowanym na taką sytuację, wypadki się zdarzają. Jakbym się bał że statki mogą zatonąć, to nie szedł bym na akademie morską.
@Wencik: poczekaj do końca, zrób parę rejsów, a przekonasz się sam jak to jest :)
@Litu: dokładnie, łódź ratunkowa + tratwa. Łatwo dostępne kamizelki i kombinezony wodoodporne, plus rutynowe ćwiczenia z zakresu awaryjnego opuszczenia statku.
@Wencik: tego nie wiem, raczej różnica jest w tym co umiesz i jakie masz kwalifikacje. Lepiej chyba wygląda mgr MiBM niż inż, chociaż i jeden i drugi może być kompletnym dzbanem, lecz to wszystko prędzej przy później i tak wyjdzie przy pracy ( ͡° ͜ʖ ͡°)
@Abovd: no wiadomo, że każdy mgr wygląda lepiej od inż, ale że cztery lata przesiedziałem w technikum to już raczej na 5 lat nie pójdę, ale dzięki za odpowiedz :) życze stopy wody pod kilem
Siedzę z nimi 130 dzień. Nie bez powodu zarabiają dwa razy mniej niż europejczycy. Słabiutki mam tu net na dłuższe rozpisywanie się (paczka 100 mega roamingu na długo nie starczy) ale za kilka dni będę w Neapolu to można sklecić coś dłuższego. Na początku wydaja się spoko. Po jakimś czasie wychodzi - #!$%@?ą przełożonym, nie myślą, caly czas sobie coś śpiewają (po 4 mieszkach takiego piania masz ochotę wywalić beża za burtę
Mam strasznie dużo portów. Dotychczas zrobiłem 20 portów a miesiąc stałem w Libii na kotwicy. Czyli mega dużo. Krótki przeloty, a że pracuje na pokładzie to często mi się zdarza pracować po kilkanaście godzin i potem spać 2-3 i znów. Ale zdążyłem do tego się przyzwyczaić. Łapię odpoczynek gdzie mogę. Nieprzyjemności raczej nie mieliśmy. Pogoda jest fantastyczna (od 3 mieszków kręcę się gdzieś między Izraelem i Włochami) to praca - nawet długa
Ja byłem ponad 160 dni na kontenerowcu. Wysłany przez jedną z gdyńskich agencji, na pokładzie, Polacy, Rumuni, Niemiec, Hindus, cała mieszanka narodowości. Dodatkowo mieliśmy pasażerów. Statek brał po 1 lub maksymalnie 2 osoby, kiedy płyneliśmy przez atlantyk Europa-USA i na odwrót. Filipińczycy generalnie mili ludzie, ale bywają nieszczerzy. Jeden filipińczyk ode mnie, był miły, a bywało tak, że przez 10 dni do mnie się nie odzywał. To było najbardziej męczące. Najlepiej i
Nie mamy już papierowych map, sam ECDIS więc nawigacja (bagatela 3 lata na uczelni o tym kierunku :D ) wcale często się nie przydaje. Najtrudniejszym było ogarnięcie wszystkich rurek na pokładzie. No i trzeba uważać na manewrach bo przez chwilę nieuwagi z filipkiem możesz stracić nogę.
@Abovd: Wujek który jest kapitanem od kilkudziesięciu lat, mówił że na Bałtyku jest coraz więcej sztormów. Nie pytałem go w jakim okresie lato/zima, czy to prawda? :)
Najlepsze są rejony Afryki i dopływanie do portów gdzie trzeba większość drzwi zamykać/zaspawać żeby murzyny nie chciały wedrzeć się do środka i przedostać tym sposobem do europy :)