Wpis z mikrobloga

Aż mi krew w żyłach zmroziło gdy przeczytałem info o wypadku w #walbrzych gdzie dwuletnia dziewczynka przestraszona nagłym manewrem auta, wyrwała się matce z ręki i odskoczyła pod inny nadjeżdżający samochód. Mimo godzinnej reanimacji zmarła.

Dlatego mam TO i kij w oko każdemu, kto powie, że prowadzam dziecko na smyczy jak psa!
#wypadek #oswiadczenie #emocje
źródło: comment_QHgS61uz0SOSgEzqo4p5W5EbaojWiRIf.jpg
  • 60
@alvaro-alvarez-397948: glupio to wygląda, przyznaję. ale każdy sposób jest dobry aby chronić bliskich.
przypomina mi się rozmowa z ojcem na temat przepisów ruchu drogowego i realiów na polskich drogach. na moje jakieś argumentowanie przepisem niebiezpiecznej sytuacji drogowej, że niby przecież miałem pierwszeństwo i prawo jest po mojej stronie, ojciec krótko powiedział "martwi się nie tłumaczą".
@reaper1: kiedyś a dziś. kiedyś ojciec za brzdąca na rowerze do dziadków pojechał 30km. dzisiaj na tej trasie dorosły bezpiecznie nie przejdzie, bo taki ruch. popatrz sobie na zdjęcia ulic i podwórka z Twojego dzieciństwa, a popatrz dzisiaj. fakt, że dawniej rodzice chętniej samopas dzieciaki puszczali, ale co innego wolność i swoboda, a co innego rozsądek i odpowiedzialność za dziecko.
@alvaro-alvarez-397948: I słusznie, używaj tej smyczy. Nie wierze, ze dziecko sie przestraszylo auta, prędzej jak to dzieci, za dużo energii, za mało rozumu.
Mialem sam sytuacje, ze mi dziecko wyjechalo spomiędzy samochodów na rowerku. Matka dobiegła minute po sprawie.
@reaper1: nie, ale #tarnow jakos specjalnie ruchliwy nie jest. młody zaś jest już w wieku, w którym jest mocno oswojony z ruchem ulicznym i rozumie więcej niż 2-latka, która wpadła pod auto. każde dziecko jednak jest inne i jedno będzie chodziło przy nodze, a drugie odkrywało świat po swojemu. dlatego nie neguję owej "smyczy".
@reaper1: Tutaj jest sytuacja na ruchliwym parkingu, na którym co krok kręcą się ludzie. Ogólnie ruch i ilość aut jest wieloktrotnie większy wszędzie, więc to jest żaden argument, że kiedyś było inaczej. Ten przykład z wodą to z kolei bezużyteczne sprowadzenie do absurdu.

Sam radzę sobie z dwulatkiem bez szelek, ale rozumiem ludzi, którzy ich używają. Wielkie są pokłady niekumacji dwulatka, a taki maluch potrafi już dość szybko biegać. Ja złapię
@pijanstwo: Jak zwykle szanuję Twoje wypowiedzi tak muszę Ci zwrócić uwagę bo przemawia przez Ciebie brak doświadczenia. Dwulatki potrafią mieć mnóstwo siły w skrajnych sytuacjach. Poza tym dzieciaki bywają mocno różne i jedne będą grzecznie szły jak je poprosisz, inne będą zachowywać się jak nieustraszony odkrywca w wyprawie w nieznane ciągle się wyrywając i/lub odwracając Twoją uwagę.

@nofink: pozwolę sobie odpowiedzieć. Jeśli masz szansę na zminimalizowanie ryzyka, żeby Twoje dziecko
@manivelle: Być może. Faktycznie moje doświadczenie sprowadza się głównie do bycia ciągnietym za rękę. Po prostu smycz dla dziecka uważam za zbędna i trudno mi zmienić zdanie na podstawie jednego wypadku.
@manivelle: To jest prosta droga do absurdu. Wg ONZ "Najczęstszymi przyczynami zgonów dzieci są wypadki drogowe (260 tys. zgonów rocznie), utonięcia (175 tys.), oparzenia (96 tys.), upadki (ponad 46 tys,) oraz zatrucia (ponad 45 tys.). Zgonow w ktorych dziecko wpadlo pod auto ile w roku jest? kilka?
Patrzac na statystyki to dziecko trzeba karmic dozylni (przeciez moze sie zaksztusic!), a chodzic moze tylko w poduszkowym kaftanie ze smycza, do auta wejsc
@reaper1: było bardzo dużo a nawet więcej wypadków tylko nie było internetów i takiego zasięgu informacji. Ja słyszałam dużo historii łącznie z tym jak 7 letniej dziewczynce po spotkaniu z tirem zmiatali mózg na zwykła szufelke.
Jesteś pełny strachu i strachu uczysz swoje dziecko. Błędne koło systemu mentalnego niewolnictwa. Pozdrawiam serdecznie!


@rtone: brawo, jako jedyny dostrzegłeś źródło omawianego problemu i jednocześnie prawdziwy problem, ale tutaj i tak dalej będzie toczyć się dyskusja pt. 'czy smycz to pszypał czy kwestia rozsądku'

wołam opa @alvaro-alvarez-397948:
@nofink:
Jesteś głupi, doucz się.
Za wikipedią:
Wypadek drogowy – zdarzenie w ruchu drogowym, gdzie jeden lub więcej uczestników ruchu drogowego bierze udział w zdarzeniu, w wyniku którego uczestnik ruchu drogowego został ranny lub doszło do jego śmierci.
Ergo, 260 tys dzieci rocznie umiera w wypadkach drogowych, w które zalicza się wpadnięcie pod samochód. Nie wiem ile jest tych zgonów w Polsce, ale czasem słyszy się że dziecko zmarło w wyniku
to nie jest żart jakiś? Kiedyś dzieciaki, w tym ja, latały od rana do wieczora i było dobrze. Teraz dziecko na smyczy, bo może po auto wpaść? To może klatka, kask i gaśnica do środka?


@reaper1: Bylo zajebiscie dobrze... tylko dziwnym trafem ludzi mieli po 12 dzieci a doroslosci dozywalo 3-4. Z jakichs nieznanych blizej przyczyn na starych centarzach procent dzieciakow wsrod pochowanych jest duzo wiekszy niz na nowych cmentarzach... i
@NMetyloAmfetamina:

Wolę być głupi niż bać się życia :)
Za wikipedią:
Lęk staje się patologiczny, gdy stale dominuje w zachowaniu, gdy nie pozwala na swobodę, a w konsekwencji prowadzi do zaburzeń. Reakcje lękowe tracą swoją przystosowawczą funkcję i są nieadekwatne do bodźców, a niepokój wywołują sytuacje nie mające znamion zagrożenia[2].
To jest prosta droga do absurdu. Wg ONZ "Najczęstszymi przyczynami zgonów dzieci są wypadki drogowe (260 tys. zgonów rocznie)

Zgonow w ktorych dziecko wpadlo pod auto ile w roku jest? kilka?


@nofink: A przypadkiem dziecko ktore wpadnie pod samochod nie bedzie wliczone do wypadkow drogowych, ktore jak sam podales sa najczestsza przyczyna?