Wpis z mikrobloga

#skyrim

Od praktycznie zawsze miałem sentyment do tego tytułu. Za pierwszym razem wbiłem bodajże 50 poziom moim wojownikiem z dwoma długimi mieczami, z tym, że na skończyłem główny wątek na pierwszej misji od siwobrodych. Pomyślałem, że jakoś nie chce mi się głównego wątku robić. Teraz grałem sobie assasynem, i ukończyłem główny wątek. I aż kurcze nie chce mi się wierzyć, że on był tak nieziemsko krótki. Jestem pewien, że jakbym miał sprawdzić jak szybko zdążę ją ukończyć to pewnie zmieściłbym się w 1-1,5 godziny.


Smutek i rozczarowanie pozostało ( ͡° ʖ̯ ͡°)
  • 4
@trolendo: W ogóle dla mnie dziwną sprawą była sprawa, że jako wielki fan serii, który przeszedł obliviona chyba z 10 razy to po zobaczeniu ogromu Skyrim i jego możliwości po prostu byłem wniebowzięty. A tu takie rozczarowanie. Brzytwa Mechemusa + dobrze rozwinięte umiejętności jednoręcznej + skradania + ukończone mroczne bractwo = zakradasz się od tylu do kogokolwiek i masz x30 obrażeń. ( ͡° ʖ̯ ͡°)
Mehrunesa. Ale dla mnie tak naprawdę to Skyrim to taki sandbox, do którego devi wrzucili wszystkiego po trochu, nie dając niczego w całości. A, jak to z klockami lego jest - lepiej mieć jeden, dwa całe zestawy, niż po te przysłowiowe trzy z każdego.