Wpis z mikrobloga

Rok po powstaniu warszawskim tak pisano o nim w zasłużonej antykomunistycznej gazecie:

Mniejszość narzuciła swoje kompleksy, swoje urazy psychiczne, swoją niecierpliwość i swój temperament - większości. (...)

Młodzież, która rozpoczęła powstanie, to młodzież dojrzewająca w warunkach okupacyjnych. Młodzież, mająca wciąż przed oczyma przejawy straszliwego, niebywałego w historii terroru niemieckiego, młodzież, żyjąca tylko jedną myślą: zemsty, młodzież zajęta bez reszty żarliwymi przygotowaniami do akcji zbrojnej. A jednocześnie jest to młodzież, która wzrastając w warunkach wyjątkowych, niespotykanych dotąd na przestrzeni naszej historii, nie mogła zdawać sobie dokładnie sprawy, co to właściwie jest Polska, jej historia, jej polityka, jej sztuka, i zrozumieć w pełni tę banalną prawdę, że o istnieniu narodu decyduje istnienie jego odrębnej i niezależnej kultury, tak duchowej jak i materialno-cywilizacyjnej. Jest to młodzież pozbawiona właściwie przez potwornie nienormalne warunki życia kontaktu z prawdziwą tradycją polską i atmosferą wolnej Polski, a także z orzeźwiającą atmosferą intelektualną wielkich demokracyj Zachodu. Dla młodzieży tej jedynym celem życia była owa wymarzona walka - młodzież ta miała, jak to określa Kętrzyński, "zbiorowy uraz psychiczny" i nie było dla niej innego wyjścia jak tylko powstanie. (...)

Młodzież warszawska była - nie zdając sobie z tego sprawy - obojętna w stosunku do kultury polskiej, której pomnikami były warszawskie gmachy, kościoły, biblioteki, wobec zasobów materialnych, nagromadzonych w Warszawie, wobec tej sumy wielkiej pracy pokoleń, jakiej wytworem była Warszawa. Młodzież nie zawahała się postawić to wszystko jako stawkę w walce, która miała jej dać za to wyładowanie niewyżytych potrzeb bohaterstwa, ofiary i walki.


Stefan Kisielewski, "Porachunki narodowe" (Tygodnik Powszechny nr 24, 2.9.1945)
Link do całego artykułu
#truestory #powstaniewarszawskie #gimbynieznajo #historia #historiapolski