Wpis z mikrobloga

@Homofobodaktyl: Kraków i Wrocław ex aequo. Co do Krakowa, to poza Wawelem i parom kościołami nic ciekawego tam nie ma. Za to jest: rżnięcie się maczetami przez sebastianów, smród, smog, absurdalnie wysokie jak na ten grajdół ceny, potop rzygowin angoli, którzy przyjeżdżają na hehe "wieczory kawalerskie", brak perspektyw zawodowych dla ambitnych ludzi (kilka firm na krzyż no i chyba tylko magistrat pana Majchrowskiego), niczym nieuzasadnione przekonanie krakusków o własnej wyższości (hurr,
  • Odpowiedz
@przyprawca: o jeżu jak puchne, wiele z czego napisałeś sie zgadza, ale niski poziom gastronomii? Hurr durr my so stolyca? Całe życie mieszkam w Krakowie i wszyscy z którymi rozmawiałem na ten temat twierdza, ze dobrze sie stało ze stolica jest w Warszawie, a nie u nas. Bo to Warszawę zrównano z ziemia. Nie wiem jakie masz formy spędzania wolnego czasu, ale jeśli w Krakowie nic sie nie dzieje, to już
  • Odpowiedz
@przyprawca: a gastronomia jest moim zdaniem petarda, od zwykłych food trackow po czołówkę na tripadvisorze. Zależnie od smaków da sie znaleźć wszystko. No chyba ze chcesz świeża rybę, to polecam jeść na północy ;) (a oscypki na południu :D)
  • Odpowiedz
@Homofobodaktyl: Zakopane zdecydowanie. Ocean bajzlu, tandety i bezguścia, #!$%@? górale i co bezpośrednio z tym związane, koszmarny dojazd. Generalnie podobnych miejsc w Polsce jest całe mnóstwo i kompletnie nie rozumiem ludzi, którzy spędzają swój jedyny w roku urlop w tego typu gówno-kurortach. Możliwe, że niedawno przegłosowana ustawa krajobrazowa coś tam zmieni.
  • Odpowiedz