Wpis z mikrobloga

@Einher: to kłamią ;) pewnie ze się da bez ręcznego, ale to w przypadku gdy nic za tobą nie stoi. Ludzie to debile bez mózgu i pod górkę staną 10cm za tobą, a auto zawsze coś ucieknie. Ręczny jest banalny jeśli zrozumiesz żeby się nie bać tego auta "przydusic" to znaczy dajesz gaz, puszczasz sprzęgło i jak przód się podniesie (auto chce jechać, ale ty dalej hamujesz go ręcznym) to dopiero
@Einher: Bzdura. Nie łatwiej. To właśnie ręczny jest o niebo łatwiejszy w użyciu. Trzymasz nożny i sprzęgło, wrzucasz bieg, zaciągasz ręczny, puszczasz nożny. Jak poczujesz, że ucieka, to mocniej ten ręczny pociągnij! Trzymaj też wciśniętą jego blokadę, żeby się nie szarpać później. Puszczasz powoli sprzęgło jednocześnie dodając gazu. Jak poczujesz, że zaczyna brać (wyrywać się do przodu) to puszczasz ręczny i już. Po ruszeniu zwalniasz całkowicie sprzęgło.
Jak masz gorsze wyczucie
@Stara: To wytłumacz mi, jak wciskając najpierw gaz i powoli sprzęgło auto Ci nie ucieka ani o centymetr? Albo robisz to na prostym, a nie wzniesieniu, albo bajki opowiadasz. Jak się robi to z nożnego, a nie chce dopuścić do ucieczki auta, to jednocześnie trzeba już delikatnie zasprzęglić i bardzo szybko przenieść nogi z hamulca na gaz. Jednocześnie wszystko.
@Stara: mhm, chyba na płaskim. Mamę oszukasz, tatę oszukasz, ale fizyki nie oszukasz. Żeby auto nie poleciało "nawet o centymetr" to nawet na chwilę nie możesz puścić hamulca. Sory, ale tak to działa. Jak pojedziesz w góry i trzeba będzie ruszyć z dużego nachylenia to wtedy zobaczymy jak ci pójdzie ;)
@MaKor: Jeździłam sporo po górach bez kolizji. Na dużym wzniesieniu wolę rzeczywiście ręczny z powyższych powodów. Trzeba po prostu ćwiczyć, dojść do wprawy a tu sobie możemy gdybać i sie przekomarzać :)