Wpis z mikrobloga

@Terem: Apropos gastro, to ja zawsze wbijałem ok 0:00-2:00 na chatę wyjmowałem z lodówki co mi się podobało - potem spoglądałem na blat stołu, a tam kosmo: avocado, śledzie w oleju, makrela w sosie pomidorowym, ser camembert, bułka, masło, szczypiorek, gularz angielski i tworzyłem z tego coś kosmicznego :D

A inna akcja, to jak pewnego dnia siedziałem za*ebany o 2:00, oczy jak demon - w kuchni zapalona lampka, nagle matka przechodzi